Prof. Wiesław Binienda, zastępca przewodniczącego Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem, w rozmowie z TVP Info przyznał, że zdaniem komisji w lewym skrzydle rządowego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku, podłożony został ładunek wybuchowy.
Naszym zdaniem w lewym skrzydle Tu-154 umieszczony był ładunek wybuchowy, który spowodował detonację– powiedział i wskazał dokładne miejsce, w którym miał zostać umieszczony ładunek. To część skrzydła, w której mieszczą się elektryczne elementy odpowiadające m.in. za sterowanie klapami.
Binienda dodał również, że ustalenia komisji potwierdził pirotechnik. Nasz pirotechnik potwierdził, że gdyby dysponował taśmą z materiałem wybuchowym, to podłożyłby ją w tym miejscu. Przeprowadziliśmy także eksperyment, który dowiódł, że taki ładunek nie doprowadziłby do eksplozji paliwa – oświadczył.
„Gazeta Polska”: tajemnicze czynności przy lewym skrzydle samolotu
„Gazeta Polska” donosi, iż w kwietniu tego roku zaprezentowany zostanie nowy raport podkomisji smoleńskiej. Najprawdopodobniej dołączone do niego zostanie nagranie z kamer umiejscowionych na warszawskim lotnisku Okęcie, z którego startował rządowy tupolew. Według informacji, które przekazuje „GP”, na nagraniach dostrzeżono „tajemnicze czynności przy lewym skrzydle samolotu”.
Dziennikarze gazety podają, że według informacji, do których dotarli na zapisie z kamer widać, że przed godziną 5 rano obok samolotu zauważalne było światło latarki. Następnie „osobnicy dokonują jakichś czynności przy lewej części skrzydła, gdzie według podkomisji smoleńskiej nastąpiła seria eksplozji”. „GP” informuje, że nie udało się zidentyfikować tożsamości wymienionych osób. Wszystko ze względu na fakt, iż było ciemno, a kamery znacznie oddalone.
O wybuchu mówi nie tylko Binienda
Na początku lutego informowaliśmy o występie w brytyjskiej telewizji Sky News Franka Taylora, eksperta ds. katastrof lotniczych.
Sky News podaje, że Taylor w przeszłości zajmował się śledztwami w związku z katastrofami lotniczymi w Lockerbie i Manchesterze, a teraz zaangażował się w wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej. Jeśli czubek [skrzydła] zostałby odcięty przez brzozę, zniszczenia wyglądałyby inaczej. Poszycie skrzydła byłoby zgięte – wyrażenie do tyłu, a nie w górę, a miejscami nawet w przód. Według mnie, wybuch nastąpił w skrzydle, zanim samolot dotarł do brzozy – mówi ekspert w rozmowie z brytyjską telewizją i dodaje, że nie ma wątpliwości, iż w maszynie doszło do eksplozji zanim uderzyła o ziemię.
źródło: TVP Info, Gazeta Polska, Sky News
Fot. TVP Info screen