Robert Bąkiewicz, Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, jego główny organizator, działacz ONR o dotychczasowej formule Marszu, akcji German Death Camps, mediach i 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości w rozmowie z Karolem Podstawką z portalu wmeritum.pl.
Karol Podstawka: Ostatni Marsz Niepodległości był sporym sukcesem. Frekwencja dopisała i po raz kolejny obyło się bez zamieszek. Czy teraz Stowarzyszenie Marsz Niepodległości ma „urlop” przed kolejną manifestacją, czy trwają jakieś prace? Jak to wygląda od środka?
Robert Bąkiewicz: Tak, faktycznie już po raz kolejny Marsz odbył się bez żadnych dodatkowych ekscesów, choć były środowiska, którym bardzo zależało na wywołaniu burd. Uważam, że profesjonalizacja działań Straży Marszu Niepodległości oraz prac całego sztabu organizacyjnego przynosi efekty.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Co do drugiej części pytania, to muszę rozwiać często pojawiające się poglądy o tym, że po „jednodniowym spacerku po Warszawie, przez resztę roku śpimy”. Prawda jest natomiast taka, że cały czas pracujemy nad konkretnymi sprawami: opracowujemy plan zintegrowanego i całościowego szkolenia oddziałów Straży MN w całej Polsce, przygotowujemy się do setnej rocznicy odzyskania niepodległości, wspieramy wiele inicjatyw patriotycznych w całej Polsce. Przyjęliśmy również projekt rozwoju działalności Stowarzyszenia, który ma intensyfikować działalność niezwiązaną bezpośrednio z MN.
Choć frekwencja po raz kolejny była bardzo wysoka, to jednak gdzieniegdzie pojawiają się głosy o tym, że dotychczasowa formuła Marszu się powoli wypala. Jak oceniacie takie twierdzenia?
Oczywiście dochodzą do nas takie opinie i analizujemy je. Mamy świadomość, że MN przy obecnej władzy dla wielu uczestników stał się bardziej wyrażeniem uczuć patriotycznych, a mniejszej mierze jest buntem i sprzeciwem wobec demoliberalnej dyktatury, która przeżera naszą ojczyznę i Europę. Dlatego planujemy działania mające rozwijać świadomość aktualnej sytuacji cywilizacyjnej i geopolitycznej w odniesieniu do naszego państwa. Chcemy przekuć uczucia w świadomość, a bierność w czyn. Tak naprawdę celem idei MN nie jest sama frekwencja, a raczej aktywizacja Polaków i włączenie ich w życie społeczno-polityczne narodu w świadomy sposób.
Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że Marsz Niepodległości przyczynił się do pobudzenia patriotyzmu wśród młodych Polaków. Ostatnio widzieliśmy tego wyraz w zmasowanej akcji internetowej „German Death Camps”…
Panie redaktorze, to jest właśnie to o czym mówiłem wcześniej: aktywizacja i świadomość narodu polskiego będzie orężem, z którym nasi wrogowie będą musieli się liczyć. Mamy nadzieję, że udział w budzeniu dumy narodowej poprzez Marsz Niepodległości przynosi swoje owoce. Należy to jednak pielęgnować i rozwijać. To musi się przełożyć nie tylko na chwilowe zrywy, często inspirowane uczuciami, a na faktyczną długofalową i świadomą działalność naszego narodu – szczególnie młodych pokoleń.
W przypadku „German Death Camps” widać to jak na dłoni. Kłamliwa narracja w Niemczech, Europie, Stanach Zjednoczonych, wobec Polaków – narodu, który poniósł najdotkliwsze straty, który jak żaden inny podjął walkę z okupantami, bił się na wszelkich możliwych frontach II wojny światowej – ma za zadanie obciążyć nas odpowiedzialnością za dokonane w tym okresie zbrodnie, a z Niemców zdjąć odium zbrodniarzy. Polacy sami potrafili się zorganizować, poruszyć pół Europy i przypomnieć jej kim byli mityczni naziści i czyje były obozy koncentracyjne. O to właśnie chodzi!
Ważnym aspektem tej sprawy jest również to, że Niemcy w środkach masowego przekazu u siebie w kraju od lat budują narrację antypolską. Możliwości ograniczenia tej narracji w tym aspekcie, bez zaangażowania instytucji państwa polskiego, są ograniczone, ale trzeba je podejmować. Znamiennym jednak jest to, że w Polsce media o kapitale niemieckim i zagranicznym, skierowane w swej retoryce często przeciwko Polakom, mają w tej chwili pozycję dominującą. Właśnie przytoczona wcześniej akcja przedstawia to w sposób jasny. Największe w kraju ośrodki przekazu, oburzyły się oddolną akcją narodu. Próbowały ją spacyfikować, wyciszyć itd. Próbowały na końcu nawet wmówić nam Polakom, że istniały „polskie obozy koncentracyjne” (śmiech).
Jak to zmienić?
Wniosek, który się z tego wszystkiego wysuwa jest taki, że w sytuacji słabości naszego państwa, jeśli sami nie podejmiemy trudu budowania własnych niezależnych mediów, jeśli sami nie zorganizujemy długofalowej narracji politycznej, historycznej, kulturowej i społecznej, to w niedalekiej przyszłości obce państwa i ich narracja będą w całości budowały świadomość narodu polskiego lub raczej tego co po nim zostanie. Jeśli jesteśmy narodem żywotnym, narodem, który stawia sobie za cel rozwój i nie chce ulec upadkowi, który dzisiaj towarzyszy tzw. cywilizacji europejskiej, musi zacząć przemawiać własnym głosem. Ale ten głos musi być silny i słyszalny. Nie tak jak dzisiaj, że jest wiele rozdrobnionych, mających mały „zasięg” mediów propolskich. Taka sytuacja jest na rękę naszym wrogom. To musimy zmienić.
Dlatego jako Stowarzyszenie przygotowujemy pewne rozwiązania, które będą miały na celu odpowiedź na powyższy problem, ale nie chciałbym mówić dzisiaj o szczegółach, już niedługo przedstawimy opinii publicznej proponowane przez nas rozwiązania.
Mogę jedynie zdradzić, że chcielibyśmy być impulsem do podjęcia większej aktywności Polaków w sferze mediów, w taki sam sposób jakim była i jest idea samego Marszu Niepodległości dla aktywności patriotycznej, historycznej itd. Chcielibyśmy skupić szerokie środowiska o charakterze patriotycznym, narodowym, niepodległościowym, katolickim i konserwatywnym. Tak jak byliśmy inspiracją, impulsem dla odnowy ducha narodowego i zainteresowania kwestiami historycznymi i politycznymi, tak dzisiaj chcemy być inspiracją w kwestii mediów.
Wróćmy jeszcze do samego Marszu. Media donoszą o projekcie ustawy prezydenta Andrzeja Dudy, której założeniem ma być godne upamiętnienie 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, która przypadnie w 2018 r. Jak oceniacie taką inicjatywę?
Cieszę się, że tak ważna rocznica jak 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, którą wspólnie będziemy obchodzić w 2018 r., zyska tak dużą rangę. Wyrażam szacunek wobec intencji pana prezydenta Andrzeja Dudy, aby to święto odbyło się z należytą podniosłością, czego przejawem jest ustawa przewidująca powołanie Komitetu Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.
Trudno jednak zrozumieć, dlaczego w treści uzasadnienia zabrakło postaci Romana Dmowskiego, głównego architekta polskiej niepodległości, którego podpis, obok podpisu Ignacego Jana Paderewskiego, widnieje przecież pod Traktatem Wersalskim. Zastrzeżenia budzą też przepisy przewidujące powoływanie składu wspomnianego Komitetu. Przy obecnej formie ustawy, może dojść do niepokojącej sytuacji, w której w Komitecie znajdą się przedstawiciele ekstremistycznej lewicy, która regularnie torpeduje obchody Święta Niepodległości, a także środowisk, które nic nie zrobiły dla upamiętniania odzyskania niepodległości. Może natomiast zabraknąć tych, którzy w ostatnich latach to święto spopularyzowali – polskich narodowców.
Czy ktoś z przedstawicieli Stowarzyszenia Marsz Niepodległości został zaproszony do prac w tym komitecie?
W tej chwili obserwujemy całą inicjatywę i czekamy na działania podejmowane przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Trudno nam sobie wyobrazić aby środowisko, które tak naprawdę podniosło z ziemi tę historyczną datę, środowisko, które zrobiło tak wiele dla krzewienia ducha patriotycznego i narodowego, zostało przez prezydenta pominięte i nie zaproszone jako partner do współpracy przy podjętym projekcie. Jak będzie to zobaczymy w najbliższej przyszłości. Na pewno my jako Stowarzyszenie Marsz Niepodległości już pracujemy nad swoimi rozwiązaniami i uczczeniem tej historycznej daty.
Dziękuję za rozmowę.
Fot.: Stowarzyszenie Marsz Niepodległości