Niemieckie władze już od kilku miesięcy nie odsyłają osób ubiegających się o azyl na Węgry mimo, że tego wymagają od nich przepisy umów międzynarodowych. Berlin wyjaśnia, że warunki jakie zapewniają uchodźcom węgierskie władze są tragiczne, stąd też migranci pozostają na ich terytorium. O sprawie informuje portal dw.com.
Przepisy międzynarodowe (konwencja dublińska 1990 roku, później umowa Dublin III – z 2003 r.) regulują ubieganie się o azyl uchodźców. Na ich podstawie osoba ubiegająca się o azyl, która obecnie przebywa w Niemczech, a pierwszym krajem UE w którym się znalazła były Węgry, powinna być obsłużona przez węgierskie władze. Tak się jednak nie dzieje…
Portal dw.com – który pisze o sprawie – powołał się na odpowiedź rządu federalnego, udostępnioną agencji dpa. Wynika z niej, że niemieckie władze nie przekazują Węgrom uchodźców już od 11 kwietnia 2017 roku. Decyzja została podjęta z uwagi na tragiczne warunki jakich mogą oczekiwać migranci. Niemcy porównują prowizoryczne obozy do więzień.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Sytuacji tej przygląda się Komisja Europejska. Przeciwko Węgrom uruchomiono nawet procedurę o naruszenie unijnych przepisów. Głównym zarzutem Komisji, jest utrudnianie dostępu do procedury azylowej dla uchodźców. Argumentacja urzędników unijnych nie robi wrażenia na władzach w Budapeszcie, które tłumaczą się m.in. względami bezpieczeństwa.
Przypomnimy, że Węgry jeszcze w 2015 roku były przykładem państwa tranzytowego. Przez granicę tego kraju z Chorwacją i Serbią przedostało się około 378 tys. migrantów. Z powodu tego zjawiska Węgry podjęły decyzję o zaostrzeniu kontroli, a następnie wprowadzeniu stanu kryzysowego na swoim terytorium. Kolejne decyzje podejmowane przez Budapeszt spotykały się z krytyką państw zachodnich.
Podobną reakcję wywołała niedawna decyzja „organizacyjna”. Osoby ubiegające się o azyl będą spędzać czas oczekiwania na odpowiedź w specjalnych kontenerach. Tego typu zachowanie wobec migrantów zostało skrytykowane m.in. przez Amnesty International.
Organizacja określiła pomysł Węgrów jako: „kolejny, nadzwyczaj niepokojący krok w ramach trwających od dawna prób rządu węgierskiego, by penalizować i demonizować bezbronnych ludzi”.
Czytaj także: Coraz więcej Polaków zadowolonych z pracy rządu. Dobre wiadomości dla premier Szydło