Znany brytyjski profesor zajmujący się wojskowością prof. Michael Clarke z uczelni King’s College London w rozmowie ze Sky News w dość nietypowy sposób odpowiedział na pytanie o to, czy Putin zmaga się z ciężką chorobą.
Od miesięcy krążą plotki o tym, że Władimir Putin zmaga się z ciężką chorobą, która wpływa rzekomo na jego decyzje polityczne. Nawet informacje wywiadowcze wskazywały na to, że prezydent Rosji miał się rzekomo poddać zabiegowi operacyjnemu w związku z chorobą onkologiczną.
Czytaj także: „Polskie haubice zmieniły sytuację w Siewierodoniecku”. Ukraińcy zachwyceni
Co na to prof. Clarke? „7-go października Putin skończy 70 lat. Jest znany z intensywnego stosowania botoksu, zawsze powtarzam, że on próbuje zabalsamować się żywcem – używa bardzo dużo botoksu” – ocenia.
Ekspert uważa również, że Putin tak naprawdę jest przewrażliwiony na punkcie zdrowia. „Porusza się w towarzystwie lekarzy, którzy nigdy nie oddalają się od niego na większy dystans i podobno często wychodzi ze spotkań, by z kimś się konsultować. Jeśli mam być szczery, uważam, że on jest hipochondrykiem” – mówi.
Czytaj także: Macron dalej swoje: „Nigdy nie zapanuje pokój, jeśli celem będzie zmiażdżenie Rosji”
Co grosza, prof. Clarke uważa, że śmierć Putina nie rozwiąże żadnego problemu, bo po nim przyjdzie ktoś równie zły, albo jeszcze gorszy. W tym kontekście wskazuje nazwisko rosyjskiego sekretarza rady bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa.
Źr. se.pl