Mimo kiepskiej pogody, Marsz Rotmistrza Witolda Pileckiego w Lublinie zgromadził rekordową liczbę osób dla stolicy Lubelszczyzny. Zebrani maszerowali przez centralną część Lublina i głośno przypominali o rotmistrzu. W końcowej części, w której wygłaszano przemówienia, zwracano uwagę na codzienną pracę Pileckiego, dzięki której zdobył się na bohaterskie czyny.
W niedzielę 17 maja 2015 r. rozpoczęto w Lublinie uroczystości, które miały na celu uczcić pamięć Wielkiego Polaka rtm. Witolda Pileckiego. Ten piękny dzień rozpoczął się od Mszy św. w Kościele pw. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej w Lublinie, w której wierni modlili się w intencji bohatera. W czasie homilii kapłan zaprezentował krótki biogram Pileckiego i zadał wiernym pytanie: czy potrafilibyśmy kierować się tak wielką miłością, jak rotmistrz, w codziennym życiu?
Następnie zebrani udali się na pobliski Plac Wolności. Niestety aura nie okazał się łaskawa i zaczął padać deszcz. Nie zniechęciło to jednak tych, którzy przybyli, by uczcić Witolda Pileckiego. Stamtąd zebrani ruszyli pod lubelski Zamek, gdzie były m.in więzienia NKWD, w których katowano polskich patriotów. Podczas przemarszu, oprócz patriotycznych okrzyków, przez megafon przypominano życiorys rotmistrza.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Pilecki – od codziennych małych czynów do wielkich
Gdy Marsz Pileckiego przybył pod zamek, rozpoczęła się ostatnia część z przemówieniami. Jako pierwszy głos zabrał Marcin Kowalski z Młodzieży Wszechpolskiej. Prócz słów wysławiających rotmistrza mówił o tym jak jesteśmy traktowani na Zachodzie.
– Za granicą plują na nas i nazywają narodem sprawców. Podczas gdy to my najdłużej walczyliśmy z Niemcami. Gdy II wojna światowa się skończyła, a Zachód otwierał szampan, to w ubeckich katownia torturowano rtm. Witolda Pileckiego. Sami Polacy zrobili więcej dla Żydów niż cały Zachód – stwierdził działacz Młodzieży Wszechpolskiej.
Następnie przemówienie wygłosił organizator Marszu i prezes Polskiej Korporacji Akademickiej Astrea Lublinensis, Bartłomiej Czajka. Zaczął od tego, że Pilecki walczył o Polskę od najmłodszych lat. Jednak gdy nastały czas pokoju był „wzorowym gospodarzem i ojcem rodziny”.
– W mundurze polskiego żołnierza Pilecki pozostał aż do śmierci. Gdy zajdzie potrzeba, by bronić Ojczyzny, my też powinniśmy chwycić za broń – kończył swoją wypowiedź Czajka.
Na końcu głos zabrał Michał Dworski – współorganizator i wiceprezes Stowarzyszenia KoLiber w Lublinie. Podziękował on wszystkim za przybycie i zwrócił uwagę, że odwaga Pileckiego wynikała z jego codziennej pracy nad sobą.
– Rotmistrz konserwował w sobie duszę Narodu Polskiego. Dzięki temu hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” mógł tak pięknie wyrazić czynami. Dziś o Pileckim powinno być kilka filmów, a nie tylko jeden skromny teatr telewizji – mówił Dworski.
Marsz Rotmistrza Witolda Pileckiego w Lublinie został zorganizowany przez Polską Korporację Akademicką Astrea Lublinensis i Stowarzyszenie KoLiber w Lublinie. Wydarzenie zostało poparte przez liczne lubelskie środowiska patriotyczne i narodowe w postaci Honorowego Komitetu Poparcia. W Marszu, mimo kiepskiej pogody, wzięło udział ok. 300 osób.
Czytaj także: „Pakt Piłsudski-Lenin” – Zychowicz wydaje nową książkę