Mały przedsiębiorca obciążony taką ilością ograniczeń, zezwoleń, nakazów… Proszę zobaczyć, co roku wchodzi kolejna ewidencja, to znaczy biurokracja – mówił Roman Kluska na antenie RMF FM. Przedsiębiorca ocenił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem działania rządu z perspektywy biznesu.
Roman Kluska uważa, że w kwestiach gospodarki rządy PiS są, co do zasady, kontynuacją polityki poprzedników. Przedsiębiorca, który w 2015 roku został powołany do Narodowej Rady Rozwoju prezydenta Andrzeja Dudy zwrócił uwagę na dwie strony reform partii Jarosława Kaczyńskiego.
„Pierwszą, to są naprawdę działania, które doceniam i jestem wdzięczny PiS-owi za ich zrobienie. To jest przerzucenie ogromnej ilości środków od wyłudzeń dla biedniejszej części społeczeństwa. Mieszkam na biednej górskiej wsi. Wiem, ile ludzi odzyskało godność, jak wiele wniosło 500 plus do ich standardu życiowego” – podkreślił Kluska.
Czytaj także: Wiadomo, dlaczego Krzysztof Ziemiec odszedł z \"Wiadomości TVP\
Biznesmen dodaje, że docenia te działania. Jednak z drugiej strony dostrzega minusy w sprawach polityki gospodarczej. „Jak chodzi o politykę gospodarczą, to ja ją odbieram, tak jak i wielu przedsiębiorców, jako kontynuację wszystkich poprzednich rządów, bez istotnych, to jest, takich kluczowych, fundamentalnych spraw, na które biznes czeka” – stwierdził.
Roman Kluska o problemach małych i średnich przedsiębiorców. Mówi o dyskryminacji
Podczas rozmowy pojawił się również temat ewentualnego kryzysu gospodarczego. Krzysztof Ziemiec zauważył, że Polska stara się trzymać budżet w ryzach. Tymczasem politycy opozycji uważają, że obecny rząd nie jest gotowy na kryzys.
„Jest na kryzys gotowy, jeżeli ma dynamiczną gospodarkę, bardzo elastyczną, która może szybko dostosowywać się do zmian. Niestety, przez kolejne lata nakłada się bardzo wiele ograniczeń biurokratycznych” – zauważył przedsiębiorca.
Kluska zwrócił uwagę, że biurokracja jest czynnikiem, który poważnie utrudnia życie małym i średnim przedsiębiorcom. „Mały przedsiębiorca obciążony taką ilością ograniczeń, zezwoleń, nakazów – proszę zobaczyć, co roku wchodzi kolejna ewidencja, to znaczy biurokracja. Ci młodzi ludzie nie mają doświadczenia, nie umieją z tą biurokracją walczyć” – podkreślił.
„Mamy kobzę, to znaczy od posiadaczy kotłów, mamy ewidencję od posiadaczy lodówek, mamy ewidencję, jak chodzi o opakowania, mamy ewidencję, jak chodzi o Wody Polskie i tak dalej, i tak dalej. Proszę zobaczyć, jeżeli ja zakładam firmę, ile sprawozdawczości i ewidencji muszę robić” – wyliczał Kluska.
Gość Krzysztofa Ziemca przyznał również, że obawia się drastycznego podwyższenia płacy minimalnej, z 2600 złotych w 2020 roku do 4 tys. pod koniec 2023 roku. Zdaniem Kluski to bardzo szybkie tempo.
Pod koniec rozmowy, biznesmen po raz kolejny odniósł się do stosunków na linii państwo-przedsiębiorca. W jego opinii państwo powinno starać się zadbać o małe i średnie firmy. „Dzisiejszy rząd właśnie przez te kolejne ograniczenia, które wprowadza, w pewnym sensie dyskryminuje klasę średnią i małe firmy. Dlaczego? To co już mówiłem – te ograniczenia dużo trudniej spełnić małym niż dużym” – dodał.
Źródło: RMF FM, Twitter