W rozmowie z Super Expressem profesor Krzysztof Rybiński skrytykował skalę rozrostu aparatu urzędniczego w Polsce. Przyznał także, iż rozwiązania proponowane przez Janusza Korwin-Mikkego mogłyby przynieść ogromny wzrost gospodarczy.
Podczas swojej wypowiedzi profesor Rybiński podkreślił, że obecnie mamy w Polsce do czynienia z nieporównywalnie większą ilością urzędników aniżeli miało to miejsce ćwierć wieku temu, kiedy do naszego kraju powróciła gospodarka rynkowa.
Kiedy w 1990 roku nad Polską unosiły się jeszcze opary komunizmu, mieliśmy 158 tys. urzędników. (…) Dziś państwowych firm jest 50, mamy gospodarkę rynkową, a liczba urzędników przekracza 500 tysięcy! – mówi Rybiński.
Czytaj także: Mentzen dla wMeritum.pl: Ludzie większą wagę przykładają do spraw światopoglądowych, a mniejszą do gospodarczych
Znany ekonomista zwrócił uwagę na wątpliwą przydatność wielu urzędniczych stanowisk. Jego zdaniem biurokracja na taką skalę przynosi negatywne efekty w postaci trudności przy prowadzeniu prywatnych firm oraz naraża wszystkich obywateli na wyższe podatki motywowane koniecznością utrzymania armii urzędników.
Czytaj także: Ruszyło dochodzenie ws. spoliczkowania Boniego przez Korwin-Mikkego
Według Krzysztofa Rybińskiego urzędniczy system z którym mamy do czynienia nie tylko w naszym kraju, ale również na sporej części Europy, z pewnością niebawem upadnie. Pojawia się pytanie: co dalej? Czy u władzy powinni się pojawić ludzie tacy jak Janusz Korwin-Mikke? O rozwiązaniach proponowanych przez prezesa Kongresu Nowej Prawicy profesor Rybiński wypowiada się w pozytywnym tonie.
W odróżnieniu od większości ludzi, którzy budują swoją opinię o Korwin-Mikkem w oparciu o jakieś hasła medialne, ja po prostu przeczytałem program jego partii. Gdyby Korwin miał pełnię władzy w Polsce i wdrożył ten program, to przez 6 miesięcy mielibyśmy burdel, ale potem nasz kraj rozwijałby się w tempie 10 proc. rocznie – twierdzi ekonomista.
Foto: Wikipedia