W perspektywie kolejnych kilkudziesięciu lat z polskich dróg mogą zniknąć tysiące ciężarówek. Wszystko za sprawą rządowego programu zakładającego postawienie w Polsce dużego nacisku na rozwój żeglugi śródlądowej.
Żegluga śródlądowa ma w Polsce długą tradycję historyczną. W ciągu ostatnich lat temat ten został jednak zaniedbany i wszystko tak naprawdę trzeba zaczynać od zera. Polska ma duże szanse na pozyskanie środków z Unii Europejskiej, ponieważ uruchomienie tego typu kanałów komunikacyjnych w naszym kraju byłoby ważnym elementem korytarza łączącego Bałtyk z Adriatykiem.
Na temat uruchomienia tego typu korytarza wypowiadał się między innymi minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Marek Gróbarczyk. Twierdził on, że plan ten jest obecnie priorytetem rządu, który chciałby zrealizować go do 2030 roku. – Jest to priorytet funkcjonowania naszego rządu dlatego przede wszystkim została stworzona strategia na rzecz rozwoju śródlądowych dróg o charakterze transportowym. To był pierwszy element pokazujący, co i w jakim zakresie będzie kosztowało – poinformował minister.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Plany ministerstwa idą bardzo daleko. Zakładają uruchomienie w Polsce Odrzańskiej Drogi Wodnej, co wiąże się z kosztami około 30 miliardów złotych. Stworzenie tego typu transportu na Wiśle będzie kosztowało drugie tyle. Inwestycja pochłonie więc koszty zbliżające się do 100 miliardów złotych. Jak podkreślił minister Gróbarczyk, Polska liczy w tym zakresie na wsparcie ze strony Unii Europejskiej. – To jest główny element planu Junckera. Zgłosiliśmy do niego całą żeglugę śródlądową w ramach naszego programu i chcemy być beneficjentami tych środków. Jednak by móc to zrealizować, trzeba przygotować projekty, raporty środowiskowe, badania geologiczne. Niestety to wymaga czasu – powiedział.
Pracy jest dużo, ponieważ obecnie w Polsce żegluga śródlądowa stanowi zaledwie 0,4 procenta transportu w kraju. To bardzo słaby wynik biorąc pod uwagę, że w Europie średnia przekracza 7 procent. Rząd liczy jednak na znaczą poprawę w tym zakresie. Przyniosłoby to z pewnością ogromne korzyści finansowe. Wystarczy wyobrazić sobie, że 100 barek pomieści tyle towaru, ile 4 tysiące ciężarówek.
Czytaj także: Expander odświeża markę, wprowadzając nowe logo i identyfikację wizualną