„Rzeczpospolita” informuje, że już niebawem w każdym województwie powołane do życia zostaną Terytorialne Oddziały Armii Krajowej. Jednostki będą funkcjonowały jako pododdziały Narodowych Sił Rezerwowych.
W pierwszym okresie swojej działalności oddziały będą liczyły 10 tysięcy osób. W przypadku agresji na nasz kraj ich zadaniem byłoby prowadzenie działań partyzanckich, natomiast w czasie pokoju mogłyby pomagać przy likwidacji skutków klęsk żywiołowych, np. powodzi.
Powołanie do życia wspomnianych oddziałów jest pokłosiem zapowiadanych niedawno zmian w polskiej armii. Projekt stworzenia Terytorialnych Oddziałów Armii Krajowej opracował zespół z Akademii Obrony Narodowej, pod przewodnictwem gen. prof. Bogusława Packa. Zdaniem dziennikarzy „Rz” ostateczna decyzja o uformowaniu tych jednostek jeszcze nie zapadła, ale wszystko wskazuje na to, że jest to jedynie kwestia czasu.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Reforma polskiej armii ma związek z niepokojącymi wydarzeniami, które rozgrywają się na terenach na wschodniej Ukrainy. Pododdziały Narodowych Sił Rezerwowych miałyby zostać przypisane do konkretnych województw i w razie zagrożenia natychmiast podjąć działania mające na celu zneutralizowanie poczynań potencjalnego wroga. Koszt powołania takich jednostek to 150 milionów złotych.
„Rz” informuje, że używanie przez oddziały nazwy „Armia Krajowa” jest możliwe, ponieważ zgodzili się na to przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
źródło: Rzeczpospolita, onet.pl
Fot. pixabay.com