Podczas czwartkowego głosowania Sejm bezwzględną większością głosów wyraził zgodę na aresztowanie posła Platformy Obywatelskiej, Stanisława Gawłowskiego. O taki wniosek wystąpiła wcześniej Prokuratura Krajowa.
Stanisław Gawłowski był wiceministrem ochrony środowiska za rządów koalicji PO-PSL. Teraz pełnił funkcję sekretarza generalnego i posła Platformy Obywatelskiej. Jeszcze w lutym Prokuratura Krajowa wystąpiła do Sejmu z wnioskiem o możliwość zatrzymania posła. Rekomendację w sprawie poparcia wniosku śledczych wydała sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych.
Immunitetu Stanisław Gawłowski zrzekł się już wcześniej, jednak do jego aresztowania konieczna była zgoda Sejmu. Taka została udzielona, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość zostało poparte przez ruch Kukiz’15 i za aresztowaniem Gawłowskiego głosowało 261 posłów. Przeciw było 171 posłów z innych ugrupowań opozycyjnych, 1 poseł wstrzymał się od głosu.
Już wcześniej poseł PO twierdził, że prokuratura nie ma żadnych dowodów na jego winę. – Pójdę do sadu, gdzie prokuratura zostanie „rozgnieciona”, bo nie ma żadnych dowodów – mówił.
Czytaj także: Żona aresztowanego posła PO przerwała milczenie. Zamieściła zdjęcie i emocjonalny wpis
Podczas marcowej debaty w Sejmie Gawłowski twierdził, że decyzja o jego zatrzymaniu jest motywowana politycznie. – PiS od początku tej kadencji Sejmu robiło wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do możliwości osadzenia w więzieniach swoich przeciwników politycznych. W pewien sposób ten wniosek jest ukoronowaniem całego procesu niszczenia polskiego systemu konstytucyjnego – twierdził.
Zarzuty korupcyjne
Poseł Platformy Obywatelskiej prawdopodobnie usłyszy pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Zostaną mu one przedstawione przez Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie.
Do przyjęcia łapówki w wysokości co najmniej 175 tysięcy złotych miało dojść w okresie, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska. Dodatkowo miał on przyjąć dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Oprócz tego, prokuratura ma zarzucić Gawłowskiemu podżeganie do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienie informacji niejawnej i plagiat pracy doktorskiej.
Czytaj także: Bronisław Komorowski przesłuchany w prokuraturze. Mówił o „kłamstwie smoleńskim”