Andrzej Sośnierz to poseł Porozumienia wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy. Polityk był w przeszłości szefem Narodowego Funduszu Zdrowia. Teraz twierdzi, że pandemia koronawirusa ma o wiele gorszy przebieg w Polsce, niż twierdzi rząd współtworzony przez jego ugrupowanie. Uważa też, że zakażonych jest wielokrotnie więcej, niż przedstawia to rząd.
Sośnierz w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” podważał stanowisko rządu dotyczące walki z pandemią koronawirusa. „Nie wiem, na jakiej podstawie rząd twierdzi, że radzimy sobie dobrze. Ja mam inne dane. Uważam, że wybraliśmy najdroższy i najbardziej nietrafiony model walki z koronawirusem” – stwierdził.
Co więcej poseł przekonuje, że sytuacja Polski na tle innych państw wygląda bardzo źle. Sośnierz stwierdził, że według jego danych gorzej jest jedynie w Rosji, Białorusi, Ukrainie i Bułgarii. „Mówię to z pełną odpowiedzialnością: nie mamy się czym chwalić” – zaznacza polityk.
Poseł przyznał, że w jego opinii niebawem będą wybuchały w Polsce kolejne ogniska pandemii. Jak stwierdził dzieje się tak, ponieważ rząd nie przygotował się na „wygaszanie pandemii”. Sośnierz uważa też, że rząd nie zaplanował żadnego spójnego modelu walki z epidemią. „Zamiast tego odmrażamy gospodarkę, bo dłużej się już nie dało wytrzymać” – mówi.
Czytaj także: Koronawirus. Najnowszy raport o zakażeniach w Polsce!
Sośnierz twierdzi, że zakażonych jest 150 tys. osób!
Padają też o wiele cięższe zarzuty. Sośnierz uważa, że rząd „celowo lub nieświadomie” wykorzystuje błędne dane dotyczące koronawirusa w Polsce. „Zakażeń w Polsce jest ok. 150 tys., co łatwo obliczyć, analizując statystyki zgonów” – twierdzi poseł Zjednoczonej Prawicy.
„Według naukowych prognoz, śmiertelność w tej chorobie będzie wynosiła około 1 proc. Jeśli w Polsce mamy ok. 900 zmarłych, można przyjąć, że zakażonych zostało ok. 90 tys. osób. Ale musimy wziąć pod uwagę jeszcze zagadkową, niższą śmiertelność w państwach dawnego bloku wschodniego, która jest niższa niż w Europie zachodniej. To rzecz warta osobnych badań, podejrzewam, że może mieć jakiś związek z obowiązkowymi u nas szczepieniami na choroby zakaźne. Więc skoro w państwach zza żelaznej kurtyny ta śmiertelność wynosi 0,5-0,6 proc., to oznacza jeszcze większą liczbę zakażonych: na poziomie nawet powyżej 150 tys.” – wyjaśnia Sośnierz.
Źr. dziennikzachodni.pl