SteelSeries zaprezentował nową mysz – SteelSeries Rival 600. Producent reklamuje ją jako rewolucyjną z uwagi na dowolność w modyfikacji wagi oraz podwójny sensor zastosowany przy tej myszy. Czy jest ona naprawdę taka dobra? Przekonamy się poniżej.
Najnowsza mysz od SteelSeries od dawna była zapowiadana jako rewolucyjny produkt w świecie gamingowym. Pomimo hucznych zapowiedzi nie wiadomo było czego się dokładnie spodziewać od duńskiej firmy.
Przekonaliśmy się jednak, że „gryzoń” zawiera w sobie kilka bardzo ciekawych patentów, które jeszcze bardziej mogą pomóc graczom w komfortowym graniu. Bardzo ważnym elementem jest podwójny sensor. Jeśli uniesiemy na chwilę mysz, wówczas nie przestaniemy tracić kontaktu z kursorem i nadal będziemy mogli płynnie kontynuować rozgrywkę. Uniesienie myszki w trakcie rozgrywki jest częstym zjawiskiem w trakcie grania i ta opcja może tylko i wyłącznie pomóc graczom.
Kolejnym, świetnym nowym elementem jest osiem cztero-gramowych odważników, które mają pomóc zbalansować wagę myszki na najbardziej preferowany przez siebie sposób. Jednym z ważniejszych elementów komfortowego korzystania z myszy gamingowej jest odpowiednia jej waga. To jedno z ważniejszych kryteriów, które gracze biorą pod uwagę przy zakupie. Dostosowanie wagi według własnego uznania uznaję za wielką zaletę tego produktu.
Czytaj także: Mysz gamingowa SteelSeries Rival 110 - świetny produkt za niewielką cenę (recenzja)
Wygląd myszy graczom może się kojarzyć z modelem Rival 310, również od SteelSeries. Wygląd można uznać za nieco agresywny, ale również i dynamiczny oraz nowoczesny. Według mnie wielu graczom może przypaść do gustu jej wygląd. Na dole myszki znajdziemy trzy ślizgacze wykonane z teflonu. Spełniają one swoje zadanie, sprawiając bardzo płynny, przyjemny ruch myszki.
Jeśli chodzi o wygodę w trzymaniu sprzętu, również jest bardzo dobrze. Mysz sprzyja uchwytowy claw oraz palm, a jak wiemy świat graczy jest podzielony na różne techniki trzymania „gryzonia”. Jednak konstrukcja jego pozwala na wygodny uchwyt, który pomaga zwiększyć czas reakcji oraz precyzję gracza.
Przyciski są sporną kwestią wśród graczy. Wielu użytkowników preferuje bardziej twarde „guziki”, by można było czuć, gdy się naciska, a z kolei inni wolą bardziej delikatne, lekkie przyciski. Najnowszy produkt od SteelSeries jest dedykowany dla tej drugiej grupy. Przyciski są bardzo delikatne, trzy z lewej strony i jeden pod scrollem. Według zapewnień producenta, limit trwałości wynosi aż 60 milionów kliknięć. To aż o 10 milionów więcej od wersji Rival 310. Główne przyciski myszy (lewy i prawy) są bardzo chrupkie i szybkie. Sprzyjają na pewno wszelkim grom typu „shooter”.
Ostatnim, bardziej już „gadżetem” jest podświetlenie. Użytkownik ma możliwość modyfikacji aż ośmiu różnych stref iluminacji: na rolce, logo w tylnej części i po trzy na każdym pasku oddzielającym grzbiet od paneli bocznych. Dodatkowo są cztery różne style podświetlenia takie jak stały, zmiana kolorów, wielokolorowy oddychający i reaktywny. Generalnie, osoba, która lubi „bawić się” kolorami, znajdzie się jak w Raju, gdy wejdzie w ustawienia kolorów w aplikacji SteelSeries Engine 3.
Generalnie uważam, że produkt ten jest naprawdę godny uwagi. Innowacyjne metody zastosowane w Rival 600 spełniają swoje zadanie i miejmy nadzieję, że producenci SteelSeries nie spoczną na laurach i będą tworzyły kolejne rewolucyjne mysze, klawiatury czy słuchawki. „Gryzonia” oceniam na 8,5/10.