Niemcy, Francja, Belgia, Holandia i Luksemburg to kraje, które chciałyby ponownie zamknąć swoje granice i stworzyć coś w rodzaju mini strefy Schengen. Działania te mają związek z ostatnimi atakami terrorystycznymi w Paryżu i zagrożeniem ze strony imigrantów z Bliskiego Wschodu. Informacje podaje brytyjski „Daily Mail”.
Strefa Schengen została powołana układem w Schengen (Luksemburg) 14 czerwca 1985 roku. Znajduje się w niej większość państw Unii Europejskiej (poza Wielką Brytanią, Irlandią, Cyprem, Bułgarią, Rumunią i Chorwacją) a także Islandia, Liechtenstein, Norwegia i Szwajcaria, które nie są członkami UE.
Jak podaje „Daily Mail”, strefa Schengen może wkrótce zostać ograniczona. Niemcy, Francja, Belgia, Holandia i Luksemburg są skłonne do utworzenia tzw. „Mini – Schengen” tylko w obrębie swoich państw. Ze strefy miałaby zostać usunięta Grecja, Hiszpania, Włochy oraz kraje Europy Wschodniej. Ma to związek z falą uchodźców, których poprzez otwarte granice trudno jest kontrolować. Jeden z zamachowców w Paryżu miał przybyć do Europy z Syrii właśnie jako uchodźca.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Ministrowie krajów Unii Europejskiej mają spotkać się w piątek i rozważać wówczas ponowne zamknięcie granic. Na obrzeżach „Mini – Schengen” miałyby wówczas znajdować się obozy dla uchodźców, którzy chcieliby dostać się do strefy. W zeszłym tygodniu do tej kwestii odnosił się szef Rady Europejskiej, Donald Tusk.
– Uratowanie strefy Schengen to wyścig z czasem i jesteśmy zdeterminowani żeby go wygrać – mówił Donald Tusk.
Czytaj także: Sarajewo: Dwóch żołnierzy zginęło z rąk muzułmańskiego napastnika