Podczas sobotniego spotkania „Czas Polski, program Polaków” w Kwidzynie Jarosław Kaczyński odniósł się do śmierci Andrzeja Leppera, sugerując, że była ona wynikiem zabójstwa, a nie samobójstwa. Do jego słów, w rozmowie z „Faktem”, odniósł się z kolei syn Andrzeja Leppera – Tomasz.
Kaczyński relacjonował, że „rozmawiał o tym z ówczesnym prokuratorem generalnym (Andrzejem) Seremetem, co prawda o sprawie smoleńskiej, ale o tym też (…). On zapewniał, mnie, że Lepper nie został zamordowany”. Mimo to polityk podkreślał, że jego zdaniem lider Samoobrony nie targnął się na własne życie. — Jeśli Lepper miałby być zdolny do samobójstwa, to ja jestem skoczkiem wzwyż, olimpijskim mistrzem — mówił, dodając, że Andrzej Lepper miał „zginąć z rąk politycznych wrogów”.
Według prezesa PiS „Lepper został zamordowany przez ludzi ze swojego środowiska, bo chciał powiedzieć prawdę o końcu naszej władzy, chciał przejść na drugą stronę”.
Słowa te spotkały się z ostrą reakcją rodziny zmarłego polityka. W rozmowie z „Faktem” Tomasz Lepper jednoznacznie odciął się od narracji Kaczyńskiego. — Kaczyński głupoty gada. Już powinien odejść na emeryturę, a nie takie farmazony wygadywać — skomentował. Zwrócił również uwagę, że „to jego ludzie, Wąsik i Kamiński, zostali skazani prawomocnymi wyrokami sądu”, nawiązując do afery gruntowej z 2007 roku. Jak zaznaczył, sprawa śmierci jego ojca „nie zostanie wyjaśniona dopóki rządzą politycy PiS i PO”. Tomasz Lepper dodał także: „Skoro Kaczyński ma dowody jakieś na to, co mówi, to niech powie więcej”.
Andrzej Lepper został znaleziony martwy 5 sierpnia 2011 r. w biurze Samoobrony w Warszawie. Prokuratura uznała, że doszło do samobójstwa przez powieszenie. Afera gruntowa, o której wspominał Tomasz Lepper, była prowokacją CBA z 2007 r. i zakończyła się prawomocnym skazaniem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika za nadużycie uprawnień.
źródło: Fakt
Przeczytaj również:
- Nawrocki nie odpuszcza rządowi Tuska. Człowiek prezydenta ujawnia, czego oczekują w Pałacu
- Ambasador Niemiec „wyjaśnił” Polakom temat reparacji. Internauci nie wytrzymali: „Najlepiej niech już wraca do siebie”
- Szokująca prognoza Sikorskiego. Ukraina wejdzie do UE na początku następnej dekady







