„Dziennik Gazeta Prawna” podaje, że przynajmniej 300 osób dostało szczepionki przeznaczone do wyrzucenia. Preparaty, które nadawały się jedynie do utylizacji trafiły nawet do noworodków.
„DGP” cytuje na swoich łamach wypowiedź Paweł Trzciński, rzecznika Głównego Inspektora Farmaceutycznego, który przyznaje, że „jest w szoku”. Okrutny brak wyobraźni tych, którzy tak robili – dodaje. Dziennikarze podkreślają również, że z ich informacji wynika, iż inspektorzy farmaceutyczni mają dowody na liczne błędy w przechowywaniu kilkuset szczepionek.
Aby szczepionki zachowały swoje właściwości, muszą być przechowywane w odpowiedniej temperaturze. Czy faktycznie tak się dzieje postanowili sprawdzić inspektorzy farmaceutyczni, którzy skontrolowali lodówki z preparatami. Sprawdzali również, czy apteki, przychodnie i szpitale posiadają odpowiedni sprzęt zastępczy, w którym można umieścić szczepionki w przypadku braku elektryczności.
Czytaj także: Prokuratura Krajowa: Będzie śledztwo ws. szczepionek przechowywanych w niewłaściwych warunkach
Okazuje się, że kontrola przyniosła zatrważające wnioski. Co najmniej 300 osób, w tym noworodki (!), dostało szczepionki przeznaczone do utylizacji. Lekarze wiedzieli o wadach szczepionek, a mimo to – szczepili. 300 osób to minimum. Bardzo możliwe, że chodzi o tysiące – pisze na Twitterze Patryk Słowik, dziennikarz „DGP”.
Co najmniej 300 osób, w tym noworodki (!), dostało szczepionki przeznaczone do utylizacji. Lekarze wiedzieli o wadach szczepionek, a mimo to – szczepili. 300 osób to minimum. Bardzo możliwe, że chodzi o tysiące.
Jutro obszernie w @DGPrawna, dziś skróthttps://t.co/f8fOZPRx83— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) 4 lutego 2018
Wspomniany Paweł Trzciński, rzecznik GIF, podkreśla, że instytucja dostaje sygnały od inspektorów, iż przychodnie świadomie używały szczepionek przeznaczonych do utylizacji. Powody, dla których to robią, mogą być dwa: chciwość i niewiedza. Obstawiam to drugie. Środowisko lekarskie niechętnie podchodzi do potrzeby utylizacji szczepionek. To nas bardzo niepokoi, bo pokazuje, że zaufanie do lekarzy w tym względzie może być ograniczone. Być może przychodnie nie powinny sprzedawać szczepionek, skoro nie umieją o nie należycie zadbać – powiedział.
„DGP” podaje, że z ich śledztwa wynika, iż stwierdzone nieprawidłowości dotyczą kilkunastu szczepionek podanych kilkuset osobom. Preparaty przetrzymywane były nawet w temperaturze 20 stopni. Lekarze podawali je, gdyż, jak informuje „DGP”, „wielu medyków uważa, że wskazane przez producentów warunki przechowywania są zbyt rygorystyczne i nic złego się ze szczepionką nie stanie”.
Cały tekst TUTAJ.
źródło: Dziennik Gazeta Prawna, dzienik.pl
Fot. Pixabay