Beata Szydło w rozmowie z Radiem Zet przyznała, że zaakceptowanie w 2020 r. tzw. mechanizmu warunkowości stanowiło poważny błąd polskiego rządu. Podkreśliła, że gdyby wówczas ona stała na czele rady ministrów, to najprawdopodobniej zastosowałaby weto.
Rząd poinformował, że zamierza wprowadzić zmiany w sądownictwie, od których Komisja Europejska uzależniała wypłacenie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Szydło nie uważa, aby to był sukces polskich władz.
„To konsekwencja decyzji, która została podjęta przez Radę Europejską w 2020 r. Ustanawiająca mechanizm warunkowości. Wówczas wszystkie państwa członkowskie zgodziły się, żeby niedopowiedziany mechanizm został przyjęty. Ówcześnie też zapewniano – przynajmniej tak wynikało z relacji premiera Morawieckiego – szefowa KE stwierdziła, że mechanizm nie będzie miał zastosowania do Funduszu Odbudowy, będzie tylko dotyczył prawidłowości wydawania środków finansowych z funduszy europejskich” – powiedziała.
„KE od dłuższego czasu stosuje tego typu środki, żeby szukać różnego rodzaju narzędzi do nacisku i szantażu państw europejskich. Sytuacji, która dotyczy teraz Polski, jest wynikiem decyzji RE z 2020 r.” – zaznaczyła. „Nie wyobrażam sobie, że premier Morawiecki zgodziłby się na to, żeby rozwiązania, które mają być szantażem, a nie kompromisem, byłyby Polsce narzucane. Trzeba spokojnie czekać na rozwój wypadków” – dodała Szydło.
„Każdy podejmuje decyzję zgodnie ze swoją wiedzą, wolą, strategią. Gdybym ja była wówczas na szczycie jako premier – prawdopodobnie zastosowałabym weto” – powiedziała Szydło. Nawiązała do zgody polskich władz na wprowadzenie mechanizmu warunkowości.
Źr. radiozet.pl; dorzeczy.pl