Chełm i Świdnik były miastami na wschodzie Polski, gdzie wczoraj zawyły syreny alarmowe. Głos w tej sprawie zabrał prezydent pierwszego z miast – Jakub Banaszek.
Syreny zawyły ze względu na pilny komunikat dotyczący możliwego zagrożenia atakiem z powietrza. Służby wydały go po tym, gdy istniało zagrożenie naruszeniem przestrzeni publicznej przez rosyjskie drony. Te operowały na Ukrainie, gdzie Rosjanie przeprowadzali kolejny atak.
– Powiedzmy sobie wprost, był to chyba pierwszy raz w historii Polski po 1989 roku, kiedy syreny w jakimkolwiek polskim mieście zawyły z powodu zagrożenia z zewnątrz. Nie przypominam sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce. Świdnik, Chełm były pierwszymi miastami, w których alarm zawył z powodu zagrożenia z zewnątrz – powiedział Jakub Banaszek, prezydent Chełma w rozmowie z Wirtualną Polską.
Prezydent Chełma zamieścił też wpis w serwisie Facebook. Zapowiedział, że mieszkańcy otrzymają dokładną instrukcję, w jaki sposób zachować się w przypadku podobnego zagrożenia. – Mieszkańcy Chelma otrzymają syntetyczną informację jak należy zachować się w przypadku podobnych sytuacji. Za pośrednictwem kolportażu – napisał Banaszek.
Przyznał także, że w chełmskich szkołach zorganizowane zostaną specjalne zajęcia edukacyjne. Prezydent planuje też inne aktywności m.in. we współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz Radami Osiedla. – Nie należy budować dodatkowego napięcia, czy emocji, ale mówić bardzo uczciwie o tym, że mieszkańcy w tej sytuacji nie wiedzieli, czy są to ćwiczenia, czy jest to zagrożenie. Nie wszyscy patrzyli w telefony, nie połączyli tego z alertem RCB. Na wiele rzeczy, o których po wczoraj wiemy, należy teraz odpowiedzieć. Przede wszystkim rola po stronie samorządu jest jedna: wytłumaczenia mieszkańcom wszelkich procedur i tego, co w danej sytuacji należy zrobić – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.