Kolejne doniesienia ws. tragedii na A1. Głos zabrał Mariusz Sokołowski, czyli były rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. Przyznał, że zastanowiła go jedna rzecz.
Mariusz Sokołowski przez lata pracował w Komendzie Głównej Policji. Funkcjonariusz piastował stanowisko rzecznika prasowego i często komentował akcje prowadzone przez policję.
Tym razem, w rozmowie z „Faktem”, Sokołowski odniósł się do zachowania swoich byłych kolegów po fachu ws. dramatycznego wypadku na A1. Były rzecznik Komendy Głównej Policji przyznaje, że zastanawia go jedna rzecz.
Chodzi o fakt, iż Sebastian M., mężczyzna, który podejrzewany jest o spowodowanie wypadku na A1, nie został zatrzymany na 48 godzin. Sokołowski uważa, że jest to dość zaskakujące.
Tragedia na A1. „Dlaczego tego nie zrobiono?”
– Moje zdziwienie może budzić fakt, że kierowca bmw nie został zatrzymany nawet na 48 godzin tak, aby wyjaśnić, jaka jest jego rola w tak tragicznym zdarzeniu. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiono? – zastanawia się Mariusz Sokołowski.
Były policjant przyznaje, że w tamtym momencie policja faktycznie mogła nie dysponować nagraniami z kamer samochodowych, aczkolwiek analiza śladów po wypadku mogła wykazać, że uczestniczył w nim pojazd marki BMW.
Sokołowski odniósł się także do pytań dotyczących faktu, iż Sebastian M. przez długi czas nie usłyszał żadnych zarzutów. – Z jednej strony możemy mieć do czynienia z błędem w zakresie komunikacji, kiedy to mówi się o wypadku z udziałem tylko jednego pojazdu, który miał uderzyć w bariery, a nie wspomina w ogóle o drugim. Trudno jest mi uwierzyć w to, że było to celowe działanie zmierzające do ukrycia rzeczywistego przebiegu tego wypadku, chociaż do końca wykluczyć tego nie można – powiedział.