Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uznał, że decyzja zakazująca manifestacji antyrządowej pod domem premiera Donalda Tuska jest nielegalna. Protest organizował trójmiejski KoLiber i Republikanie.
28 czerwca pod domem Donalda Tuska w Sopocie miała odbyć się demonstracja antyrządowa w związku z aferą taśmową. Wydarzenie było organizowane przez trójmiejski oddział Stowarzyszenia KoLiber wraz z gdańskim i sopockim Klubem Republikańskim. Na dwa dni przed manifestacją Urząd Miejski w Sopocie wydał zakaz organizacji wydarzenia a w skutek odwołania decyzję tą podtrzymał wojewoda pomorski. Jako powód zakazu wskazano zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców jakie miałaby sprawiać ta manifestacja.
Organizatorzy jednak nie poddali się i zaskarżyli decyzję wojewody do sądu administracyjnego. Skarżący Wojciech Szymański, prezes trójmiejskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber, zarzucił decyzji wydanej przez obydwa organy, że argumenty sopockich urzędników mają charakter uznaniowy i nie mają faktycznego uzasadnienia. Sad przychylił się do skargi członków pomorskiego KoLibra i dodatkowo stwierdził, że organy dopuściły się istotnego naruszenia przepisów podejmując decyzję bez wyczerpującego uzasadnienia i oparcia o materiał dowodowy.
Czytaj także: Dom Premiera „niezagrożony”
Cieszy mnie to, że Sąd podzielił zdanie, iż skandaliczna decyzja o zakazie zgromadzenia zapadła niesłusznie. Wolność do gromadzenia się to jedno z istotnych uprawnień obywateli w demokratycznym państwie i władza powinna zwracać szczególną uwagę na jego ochronę. – powiedział dla wMeritum.pl Wojciech Szymański.
Bardzo cieszy takie orzeczenie sądu. Jest to rozstrzygnięcie potwierdzające zawarte w art. 57 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej elementarne uprawnienie, jakim w demokratycznym państwie, jest wolność zgromadzeń. Należy pamiętać, iż mamy w tym przypadku do czynienia nie z prawem, lecz z wolnością, a rola państwa winna sprowadzać się do jej zabezpieczenia – stwierdził Dawid Gawinkowski, prawnik ze Stowarzyszenia Republikanie.
Wyrok nie jest prawomocny, więc wojewoda ma możliwość odwołania się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wydaje się jednak, że z tej możliwości nie skorzysta, ponieważ argumentacja jakiej użył sąd wydając wyrok jest bardzo przekonująca – uważa Karol Handzel, rzecznik prasowy Stowarzyszenia KoLiber.
Faktycznie wyrok gdańskiego sądu udowadnia, że nawet w swoim prywatnym domu premier pozostaje premierem i jako taki musi liczyć się z wyrazami niezadowolenia społeczeństwa.