Iławscy Patrioci nie mają łatwo. Chcą zmienić krajobraz swojego miasta, jednak władza rzuca im kłody pod nogi. O przeszłości inicjatywy oraz obecnych poczynaniach z Łukaszem Tulwińskim rozmawiał Cezary Bronszkowski.
Cezary Bronszkowski: Reprezentuje Pan inicjatywę „Iławscy Patrioci„. Skąd wziął się na nią pomysł i kiedy ruszyła?
Łukasz Tulwiński: Iławscy Patrioci to inicjatywa koleżeńska, która powstała we wrześniu 2013 roku. Początkowo liczyła ona jakieś 15-20 osób, ale z biegiem czasu aktywnych pozostało 10 osób.
Ile osób działa na rzecz zmiany tego stanu?
Obecnie działa w naszym zrzeszeniu 10-12 osób, współpracujemy ściśle z lokalnym ONR, Młodzieżą Wszechpolską czy Ruchem Narodowym. Mamy już za sobą kilka dość dużych inicjatyw patriotyczno-społecznych.
Właśnie. Wspomniał Pan o inicjatywach. Zorganizowaliście 2 marsze ku pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jak je Pan ocenia? Były sukcesem czy raczej porażką. I czym różnił się pierwszy marsz od drugiego?
Oba marsze były sukcesem. W obu uczestniczyło około 100 osób, co na tak małe miasto jak Iława [33 tys – przyp. red] jest wielkim sukcesem. Z tą różnicą, że na pierwszym marszu udział brało wiele organizacji z Olsztyna, Ostródy czy innych miast. W drugim marszu bez wsparcia z Olsztyna, Ostródy itp. uczestniczyło 100 osób z samej Iławy + dołączyło kilku radnych miasta.
Czy oprócz marszy „Iławscy Patrioci” mają w swoim CV jakieś inne inicjatywy?
Tak. Chociażby dwa razy organizowaliśmy w wigilię święta Niepodległości obywatelskie obchody tego święta, Patriotyczny Turniej Charytatywny, a także wiele innych mniejszych akcji, jak zbiórki podpisów pod petycjami, plakatowanie miasta itp.
Pod jakimi petycjami zbieraliście podpisy?
Najwięcej pod inicjatywą fundacji Pro-Life „Stop pedofilii” czy teraz „przeciwko aborcji”. Ale także wspieraliśmy w kampaniach wyborczych Ruch Narodowy.
Jednak włodarze miasta nie jest zbyt skora, by ułatwiać Wam krzewienie patriotyzmu. Prawda?
No nie bardzo. Chociaż lokalni radni z Prawa i Sprawiedliwości po tegorocznym Marszu zarzucili radzie miejskiej, że w mieście nie było oficjalnych obchodów tego dnia, a jedynie patriotyczna młodzież (mówiąc tutaj o nas) zorganizowała własny przemarsz ku czci Wyklętych.
Ostatnio zrobiło się głośniej o Waszej inicjatywie „Rondo dla Bohatera„. Od kiedy staracie się ją wprowadzić w życie?
Akcję zapowiedzieliśmy podczas pierwszego Marszu Wyklętych w Iławie. Rozpoczęliśmy ją jednak dopiero w sierpniu 2014 roku. Przez parę miesięcy wspólnie z sympatykami Iławskich Patriotów wybieraliśmy nazwy i nazwiska Patronów nad naszymi miejskimi rondami. Trwało to kilka miesięcy, ale w końcu udało się nam wybrać odpowiednią grupę ludzi i tak w lutym tego roku złożyliśmy pierwszy wniosek w tej sprawie do rady miasta Iława.
Jednak wniosek został odrzucony?
Niestety tak. Chociaż nie było to dla nas zaskoczeniem. Wniosek kierowaliśmy do przewodniczącego rady miasta Pana Wojciecha Szymańskiego z Prawa i Sprawiedliwości. Zaprosił nas na rozmowę w sprawie wniosku, ale mimo, tego, że nasz wniosek klub PiSu poparł w całości, to jednak radni wykazali się niewiedzą na temat kim był między innymi Łupaszko. Tym samym poza kilkoma radnymi PiSu cała reszta wniosek odrzuciła. A Burmistrz Iławy (były poseł PO) Adam Żyliński powiedział, że to ogromny błąd powielany przez sąsiednie miasta.
Co zamierzacie zrobić teraz? Poddajecie się czy walczycie dalej?
Walczymy dalej. Mamy zamiar niebawem złożyć kolejny wniosek tym razem skierowany do Burmistrza. Z taką różnicą, że będzie on poparty listami osób z komitetu honorowego poparcia, które właśnie zbieramy.
Kto do tej pory znalazł się na liście honorowego komitetu poparcia?
Między innymi Pan Leszek Żebrowski, Piotr Lisiecki prezes stowarzyszenia Miłośników Wołynia i Polesia oraz lokalnie Pan Włodzimierz Paliński, szef grupy rekonstrukcyjnej 5 brygady Wileńskiej z Susza. Komitet jest w trakcie budowania i niebawem będą kolejne nazwiska. Dodatkowo tego mamy poparcie Młodzieżowej Rady miasta która chętnie z nami współpracuje.
Czy to prawda, że burmistrz Iławy zaproponował nazwanie jednego z nowobudowanych osiedli imieniem któregoś z Żołnierzy Wyklętych?
Tak. Padła taka deklaracja ze strony Ratusza. W zasadzie bylibyśmy w stanie przyjąć to gdyby nie fakt, że tego osiedla w Iławie nie ma. Jest dopiero na etapie pomysłu. Dlatego nie mogliśmy się zgodzić na coś, co nie wiadomo czy w ogóle będzie.
Wróćmy więc do rond. W Iławie są trzy ronda, zgadza się? Jakie imiona chcecie im nadać?
W Iławie jest o wiele więcej rond. Wyrastają jak grzyby po deszczu i jest ich dokładnie 12. Nazwy zaproponowane przez nas to im. Żołnierzy Wyklętych, Narodowych Sił Zbrojnych, Danuty Siedzikówny „Inka”, małżeństwa Janiny Wałsoć-Smoleńskiej „Jahna” z ppor. Leonem Smoleńskim „Zeus”, rtm. Witolda Pileckiego, Gen. Emila Augusta Fieldorfa „Nil”, plut. Henryka Wieliczki „Lufa”, mjr. Zygmunta Edwarda Szendzielarza „Łupaszko”, Gen. Elżbiety Zawackiej pseud.”Zelma”, ppor. Zdzisława Badochy „Żelazny”, Kap. Józefa Kowalskiego, Jana Bytnara „Rudy”.
Rond jest sporo i sporo także Wy zrobiliście dla miasta. Jak więc na to reagują mieszkańcy? Odnoszą się do Waszej działalności pozytywnie, negatywnie czy może neutralnie?
Póki co nie spotkaliśmy się z negatywnymi komentarzami, a wręcz przeciwnie. Pytano się o niektóre nazwiska, bo np. wiele osób w Iławie nie zna małżeństwa Smoleńskich. Ale zdarzało się, że środowiska lewackie próbowały oczernić historię Żołnierzy Wyklętych. Jednak bez większych sukcesów z ich strony.
Co planujecie robić dalej? Macie już jakieś plany na przyszłość, czy póki co skupiacie się głównie na „Rondzie dla Bohatera”?
Oczywiście nadal będziemy organizować święto Niepodległości, Marsz Wyklętych oraz kilka innych, o których niebawem usłyszycie. A poza naszą priorytetową akcją „Rondo dla Bohatera” planujemy Zrobić Turniej Powstania Warszawskiego, a zysk przeznaczyć na Związek Powstańców Warszawskich. Turniej ten chcemy organizować razem z klubem piłkarskim Jeziorak Iława. Póki co trwają ustalenia z zarządem i prezesem klubu. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
W takim razie życzę Wam wytrwałości i powodzenia.
Dziękuję serdecznie. Czołem Wielkiej Polsce!
Z Łukaszem Tulwińskim rozmawiał Cezary Bronszkowski.