Donald Tusk ostrzega młodzież przed nienawiścią. Jeden z uczestników jego spotkania postanowił zadać politykowi konkretne pytanie. „Pan mówił o tym hejcie, że to jest nieakceptowalne. A ja tak zauważyłem, że pan też powiedział…” – zaczął młody człowiek.
Przypomnijmy, że 13 stycznia minęło 4 lata od zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Temat ten poruszył Donald Tusk na spotkaniu z młodzieżą w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku.
– Paweł Adamowicz został zamordowany, tutaj, w Gdańsku, dlatego, że przez długie tygodnie i miesiące nie tylko hejterzy anonimowi gdzieś w sieci, ale wielka państwowa, PiS-owska machina każdego dnia i tygodnia starała się wmówić ludziom, że Paweł Adamowicz to wcielenie zła – podkreślał podczas spotkania.
W tym kontekście nawiązał do wojny na Ukrainie. – Każdy, kto zna trochę historię wojny rosyjsko-ukraińskiej i napaści Rosji na Ukrainę wie, ile słów w mediach publicznych rosyjskich pełnych pogardy, poniżających słów nienawiści padło, zanim do tej wojny doszło – powiedział Tusk.
W pewnym momencie, jeden z uczestników spotkania postanowił zwrócić byłemu premierowi uwagę. – Pan mówił o tym hejcie, że to jest nieakceptowalne. A ja tak zauważyłem, że pan też powiedział… Padło słowo „szczujnia”, powiedział Pan o „najemnikach” i że nie można nazywać pracowników Telewizji Polskiej „dziennikarzami” – zwrócił uwagę młody człowiek.
– Mam wrażenie, że nie spełnia pan obietnicy danej prezydentowi Adamowiczowi o poprawieniu kultury debaty publicznej – dodał.
Reakcja lider Platformy Obywatelskiej była natychmiastowa. – Ja nie mam zamiaru skapitulować. To nie jest tak, że jak ktoś podejdzie do pana na ulicy i uderzy pana pięścią w twarz, to pan w związku z przywiązaniem do kultury debaty powie „dziękuję, przepraszam, do widzenia” i odejdzie? – zapytał retorycznie. – Jeśli pan tak zrobi, to jest pańska sprawa. Ja oddam, ja się nie zmienię. Nie ma innej możliwości, żeby zatrzymać tę falę nienawiści i pogardy – dodał.
Do wypowiedzi odniósł się także Samuel Pereira z TVP Info.