Wczoraj w programie „Minęła 20-sta” gościem Michała Rachonia był Antoni Macierewicz. Dziennikarz TVP Info przedstawił szefowi MON zdjęcia wykonane za pomocą drona w miejscu, gdzie rozbił się wojskowy MIG-29. Jego zdaniem zaprzeczają one teorii Tatiany Anodiny oraz Macieja Laska dotyczącej katastrofy smoleńskiej.
Do wypadku wojskowego samolotu MiG-29 doszło podczas lotu szkolnego. Około godziny 17:15 podczas podejścia maszyny do lądowania na lotnisku w Mińsku Mazowieckim, utracono z nią łączność. Za sterami maszyny siedział 28-letni pilot, który w powietrze wzbił się z tego samego lotniska, na którym miał wylądować.
W poszukiwaniach pilota uczestniczyło ok. 200 osób (Żandarmeria Wojskowa, policja oraz straż pożarna). Ostatecznie udało się odnaleźć zarówno wrak samolotu, jak i pilota, który ze złamaną nogą trafił do szpitala. Pierwsze doniesienia mówiły o tym, że wojskowemu udało się w ostatniej chwili katapultować, dzięki czemu przeżył katastrofę, jednak w rozmowie z portalem Onet.pl wiceminister obrony narodowej, Bartosz Kownacki przyznał, że okoliczności katastrofy wyglądały inaczej. Pilot MiG-29 na pewno się nie katapultował – stwierdził wiceminister. Gość Andrzeja Stankiewicza wyjaśnił, że pierwsze informacje, jakie dotarły do ministerstwa, „były takie, że pilot został znaleziony i że się katapultował”. To tylko dowodzi tego, jak należy być powściągliwym, jak mało należy mówić– powiedział Kownacki.
Czytaj także: Sensacyjne ustalenia w sprawie MiG-29. Pilot wcale się nie katapultował! To cud, że przeżył
Mimo tego, że się nie katapultował – przeżył. Naprawdę w kategoriach cudu, ogromnego szczęścia można rozpatrywać takie zdarzenie – dodał.
W programie „Minęła 20-sta” na antenie TVP Info, jego prowadzący, Michał Rachoń, przedstawił zdjęcia zarejestrowane przez drona w miejscu, gdzie rozbił się wojskowy MIG-29. Zdaniem dziennikarza podważają one powszechnie znaną teorię „pancernej brzozy”, w którą miał uderzyć rządowy tupolew na lotnisku w Smoleńsku. Na zdjęciach widać bowiem, że MIG-29 spadając ściął wszystkie drzewa, które znalazły się w jego pobliżu.
Nasza redakcja wykonała zdjęcia lotnicze z drona miejsca zdarzenia. Na tym ostatnim etapie swojej trasy samolot ścinał dziesiątki kolejnych drzew, łamał je. Widać to na tych zdjęciach. Jak wynika z informacji podanych przez MON, z samolotu nie katapultował się pilot. Badaniem przyczyn tego zdarzenia zajmują się specjalistyczne służby i komisje. Każdemu kto ogląda te zdjęcia nasuwa się oczywiste pytanie. Dlaczego ważący ok. 11 ton samolot zdołał wylądować w lesie, jego pilot przeżył i wydostał się z samolotu o własnych siłach, podczas gdy wielokrotnie większy samolot TU-154M, miał rzekomo rozbić się z powodu zahaczenia końcówką skrzydła o jedną brzozę – powiedział Rachoń.
TYLKO w #Minęła20 zdjęcia z drona miejsca upadku #Mig29. W środku lasu ściął dziesiątki drzew a pilot wyszedł o własnych siłach, podczas gdy wielokrotnie większy #Tu154 zdaniem Anodiny i Laska rozbił się zahaczając o 1 brzozę, co spowodowało śmierć wszystkich pasażerów #Jedziemy pic.twitter.com/NtAZNrTpIA
— michal.rachon (@michalrachon) 21 grudnia 2017
Gość Rachonia, szef MON, Antoni Macierewicz, przyznał, że zestawianie ze sobą tych dwóch katastrof jest uzasadnione. Samolot wielokrotnie lżejszy i mniejszy i słabszy niż TU-154, a który wywrócił nieporównanie więcej drzew, bo nie jedną brzozę, wychodzi z tego względnie cało. Skrzydła nie są oberwane. Pilot jest we względnie dobrym stanie. Tam doszło do ciężkiego uszkodzenia nogi, ale jego życiu i ogólnemu zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Porównanie tych obu sytuacji jest racjonalne i komisja postanowiła tego porównania dokonać – powiedział.
Macierewicz dodał, że powołana została specjalna komisja, której celem jest ustalenie przyczyn katastrofy MIG-a.
źródło: TVP Info, wMeritum.pl