Włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych postanowiło wypowiedzieć wojnę sprzedawcom podróbek, którzy zwiększają swoją aktywność w okresie wakacyjnym Przy okazji na celowniku znaleźli się również turyści, którym grożą wysokie mandaty.
Minister spraw wewnętrznych Matteo Salvini chce walczyć z handlarzami rekrutującymi się głównie spośród migrantów z Afryki Zachodniej i Bangladeszu. Wskazuje, że sprzedawcy naciągają klientów, nie płacą podatków i wprowadzają na rynek podrabiany towar. Nowe przepisy zakładają ogromne grzywny nie tylko dla sprzedawców, ale także dla kupujących.
–”Musimy powstrzymać inwazję sprzedawców na plażach, jak też sprzedaż podrabianych towarów – mówi Salvini.
Podrabiane okulary, torby czy zegarki oferowane na plaży przez obładowanych nimi handlarzy można zobaczyć we wszystkich nadmorskich kurortach we Włoszech. Stowarzyszenie biznesowe Confesercenti szacuje, że co roku we Włoszech sprzedawane są podróbki o wartości 22 mld dolarów. Wiele fałszywek pochodzi z toskańskiego miasta Prato, w którym znajduje się liczna chińska społeczność.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Sprzedawcom podróbek grozi konfiskata towaru i kara od 2,5 do 15,5 tys. euro. Włosi walczą nie tylko z nieuczciwymi handlarzami, ale też usługodawcami. Na celowniku znaleźli się również turyści. Nabywcy „podróbek” mogą zapłacić mandat w wysokości 7 tys. euro, jeśli zostaną złapani w trakcie zakupów. Władze chcą, żeby przepisy obowiązywały w całym kraju.