W związku z obostrzeniami wprowadzonymi z powodu pandemii koronawirusa szkoły od dawna w większości pracują w trybie zdalnym. W związku z tym wśród uczniów pojawiły się plotki, że być może tegoroczne wakacje rozpoczną się później, niż zazwyczaj. Portal radia Eska postanowił to sprawdzić u źródła i zwrócił się do Ministerstwa Edukacji.
Portal radia Eska zwraca uwagę, że uczniowie z klas 4, 5, 6 i 7 szkół podstawowych, a także wszystkich szkół średnich z wyjątkiem maturzystów, obawiali się, że dojdzie do przedłużenia roku szkolnego. Obawiali się, że jeśli wrócą już do szkoły i będą musieli nadrobić zaległości, to w związku z tym nastąpią przesunięcia w kalendarzu i w efekcie opóźnione wakacje.
Wakacje później?
Co na to resort edukacji? „Nie planujemy zmian w kalendarzu roku szkolnego. Intensywnie pracujemy nad powrotem wszystkich grup uczniów do szkół.” – zapewnia Ministerstwo w specjalnym komunikacie.
„Od 18 stycznia klasy 1-3 szkół podstawowych uczą się w trybie stacjonarnym. Chcielibyśmy, aby możliwie jak najszybciej inne roczniki również mogły wrócić do tradycyjnej formy nauki. Szczególnie ważne jest to dla uczniów klas ósmych i maturzystów.” – brzmi dalej komunikat.
Czytaj także: Zakopane. Ataki na policję, bijatyki, alkohol. Policja nie dawała rady
„Zdajemy sobie sprawę z tego, że nauka zdalna nigdy nie zastąpi w pełni nauki w szkole, w sposób stacjonarny. Stąd nasza szczególna troska o to, aby najszybciej jak to będzie możliwe przywrócić naukę w trybie tradycyjnym dla pozostałych grup uczniów” – podsumował resort. Na chwilę obecną uczniowie nie mają zatem co się obawiać o tegoroczne wakacje.
Nadal edukacja zdalna
Kilka dni temu władze przedłużyły obostrzenia dotyczące edukacji. „Wydajemy rozporządzenie przedłużające dotychczasowe działanie szkół do końca lutego. Klasy I-III szkół podstawowych: nauka w trybie stacjonarnym, pozostałe w trybie zdalnym” – poinformował na konferencji prasowej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. To oznacza, że szkoły w większości nadal pozostaną w trybie nauczania zdalnego.
Czytaj także: Ivan Komarenko i Grzegorz Braun na proteście przeciw obostrzeniom
„Rozważamy pięć wariantów powrotu do szkół. To zależy m.in. od tego, jakie będą wyniki testów nauczycieli i ilu z nich się zaszczepi” – wskazał minister Czarnek. Szef resortu edukacji podkreślił jednak, że istnieje wiele czynników wpływających na ostateczną decyzję o tym, czy szkoły wrócą do normalnej pracy.
Źr. eska.pl; wmeritum.pl