Wielka Brytania może opuścić unijną agencję policyjną Europol, jeśli po wyjściu kraju z Unii Europejskiej stronom nie uda się zawrzeć porozumienia w sprawie bezpieczeństwa – świadczyła w środę szefowa brytyjskiego MSW Amber Rudd.
Brytyjska minister spraw wewnętrznych ostrzegła, że brak takiego porozumienia osłabiłby dwustronną współpracę w walce z terroryzmem i przestępczością. Jednocześnie podkreśliła, że zawarcie umowy w sferze bezpieczeństwa leży w interesie obu stron, a bezpieczeństwo nie będzie traktowane jako kwestia „będąca przedmiotem handlu”.
Rudd powiedziała, że Wielkiej Brytanii zależy na porozumieniu, które gwarantowałoby te same korzyści ze współpracy, co obecnie. „Potrzebujemy partnerstwa z Europolem, który będzie dawało nam równoprawny dostęp (…), by zagwarantować, że nadal będziemy dawać i brać” – powiedziała.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Jesteśmy największym dostarczycielem (danych) do Europolu, więc gdybyśmy mieli wyjść z tej organizacji, zabraliśmy ze sobą także nasze informacje, tak przewidują przepisy” – zapowiedziała szefowa brytyjskiego MSW. „Fakty są takie, że nasi europejscy partnerzy chcą, byśmy nie zabierali naszych informacji, bo przyczyniamy się także do bezpieczeństwa innych krajów. To nie jest szczególnie sporna sprawa” – dodała.
Wielka Brytania jest wśród trzech państw najwięcej korzystających z danych Europolu, a pozostałe kraje europejskie korzystają z danych, jakie Londyn dostarcza tej instytucji dzięki przynależności do międzywywiadowczej siatki „Pięciorga oczu” (do której należą poza tym Australia, Kanada, Nowa Zelandia i USA).
Przedstawiciele brytyjskich sił bezpieczeństwa już wcześniej ostrzegali przed zagrożeniami związanymi z wyjściem z Europolu oraz porozumienia obejmującego Europejski Nakaz Aresztowania – przypomina agencja Reutera.
Brytyjczyk Claude Moraes, który stoi na czele komisji swobód obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego, zaznaczył, że współpracę w sferze bezpieczeństwa należy potraktować o wiele poważniej niż dotychczas. „Problem w tym, że ta kwestia jest bardzo kłopotliwa w negocjacjach. To nie jest łatwa moneta przetargowa” – powiedział europoseł.
Rząd brytyjski w środę oficjalnie uruchomił procedurę wyjścia z Unii Europejskiej, przekazując list w tej sprawie na ręce przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Oczekuje się, że negocjacje w sprawie Brexitu potrwają dwa lata.
Czytaj także: Parlament Europejski stawia twarde warunki w sprawie Brexitu. Ale jest furtka!