Do wyborów parlamentarnych droga daleka. Właściwie, to mało kto się na nich skupia. Problem w tym, że już dziś łatwo przewidzieć jak będzie wyglądać kampania. Socjalistyczno-populistyczny bełkot zdominuje mass media w 2019 roku.
Jestem autentycznie przerażony. Przerażony tym, że narracja i obietnice wyborcze PiS ustawiły przyszłą kampanię wyborczą do parlamentu. Nie ma znaczenia, jaki rząd zostanie wybrany – każdy podąży, mniej lub bardziej, socjalistyczno-populistyczną drogą, jaką wyznaczył prezes Kaczyński i jego partia. Żyjemy pod dyktando reform PiS-u, jesteśmy ich niewolnikami. I nikt nas z tego nie wyprowadzi.
Pewnie myślicie, że to nie prawda, bo partie mają różne programy, różne cele i różne priorytety. Oświecę was – to kłamstwo. Wystarczy spojrzeć na „liberalną” Platformę Obywatelską i .Nowoczesną. Oba te ugrupowania udają liberalne, a tak naprawdę są to partie centrowe z socjalistycznym pomysłem na gospodarkę i wolnościowym na kwestie światopoglądowe. Dowody? Proszę bardzo: Ewa Kopacz w lutym tego roku mówiła, że „kiedy Platforma wróci do władzy, 500 zł dostaną wszystkie dzieci.” Jednak kilka dni temu się zreflektowała i, prawdopodobnie przez przypadek, przyznała, że „nie ma takiej opcji politycznej, która by wstała i powiedziała: <zabierzemy 500 +>. Nie będą mieli odwagi, bo wiedzą, że gdyby to powiedzieli, nikt na nich nie zagłosuje”. Wniosek jest prosty: PO nie przyzna się, że chce zlikwidować program 500+, a gdy dojdzie do władzy, to w sumie nie wiadomo, co zrobi, bo zmieniają zdanie tak często, jak kobieta w ciąży.
Czytaj także: Mentzen dla wMeritum.pl: Ludzie większą wagę przykładają do spraw światopoglądowych, a mniejszą do gospodarczych
Również Ryszard Petru nie zamierza rezygnować z populistycznej narracji o programie 500+. W wywiadzie z sierpnia przyznał, że, w przypadku, gdy .Nowoczesna wygra wybory, socjalistyczny twór PiS-u będzie nadal funkcjonował. Tyle z liberalizmu nowoczesnego Petru.
Oczywiście są to tylko słowa, pewnie puste, jak w przypadku większości polityków. Jednak nie można nie zauważyć, że partie, które uważają się za liberalne gospodarczo, są de facto za dalszym rozdawaniem publicznych pieniędzy. W deklaracji programowej PO jest napisane o odpowiedzialności w publicznych wydatkach. Oczywiście chodzi o to, że Platforma ma być odpowiedzialna. Jednak jaki to ma związek z planowanym kilka miesięcy temu rozszerzeniem programu 500+ na wszystkie dzieci? Nie mam pojęcia.
Na tle tych „liberalnych” partii, tylko o jednym można napisać, że w sprawach gospodarczych populizm jest mu obcy. Mowa o partii Wolność, której przewodzi Janusz Korwin-Mikke. Europoseł w październiku dosadnie wypowiedział się na temat programu 500+. – Ludzie, którzy wprowadzili 500+, muszą stanąć przed sądem za to, co zrobili, bo to jest demoralizacja ludzi, to jest komunizm – powiedział polityk.
Podobnie wygląda sprawa z wiekiem emerytalnym. Dziś został on obniżony do poprzedniego poziomu (60 lat dla kobiet, 65 dla mężczyzn). Czy jednak ktoś odważy się go podnieść? Platformie raz się udało, jednak nie wydaje mi się, by ruszyła do wyborów z głośnym postulatem ponownych zmian.
Co innego .Nowoczesna. Jednym z punktów programu tej partii jest podniesienie wieku emerytalnego. – Żyjemy coraz dłużej, dlatego wiek emerytalny też musi być wyższy niż kiedyś. Powinien wynosić 67 lat. Kobiety i mężczyźni powinni nabywać prawa emerytalne w tym samym wieku – czytamy w dokumencie. Ciekawe co Ryszard Petru powie za 3 lata. Głośno powie Polakom, co dla nich przygotował? Czy może przemilczy ten niezbyt popularny punkt programu?
Również w przypadku wieku emerytalnego Korwin-Mikke mówi jasno. On jest za podniesieniem wieku emerytalnego, dla tych, którzy zaczynają pracę, a nie tych, którzy już wpłacili pierwszą składkę. – Ci, którzy już ją wpłacili, zawarli umowę, że dostaną emeryturę w wieku 65 lat – zauważa. Jednak z parią Wolność jest jeden problem. Nie weszła ona do Sejmu w najlepszym dla niej czasie (gdy głośno w Polsce protestowano przeciw relokacji w naszym kraju uchodźców), to jakie będzie miała szasne za 3 lata, gdy Polacy będą zachwycać się socjalizmem i rozdawnictwem? Przypuszczam, że raczej niskie.
Zaprawdę ciężkie czasy czekają Polskę. Ciężkie tym bardziej, że na obecną chwilę na 95% do Sejmu w 2019 roku nie wejdzie żadna partia, która chciałaby zlikwidować program 500+. Polacy nie zagłosują na takie ugrupowanie, bo „przecież wreszcie rząd nam coś daje”. Fakt, że rozdaje nam (tym, którzy mają dwójkę i więcej dzieci) nasze pieniądze po wcześniejszym ich zagrabieniu nie gra tutaj żadnej roli. PiS daje, więc jest dobry. Innym drażliwym tematem będzie wiek emerytalny. Czy .Nowoczesna powie Polakom prosto w twarz, że zostanie on podniesiony? PiS, gdy będzie trzeba, zagra kartą „my wam nie podniesiemy, bo przecież obniżyliśmy”. No i Polacy zagłosują, „jak trzeba”, czyli za utrzymaniem status quo. Ponownie „specjaliści” w każdej dziedzinie, a zwłaszcza w polityce, wybiorą nam rząd. Oczywiście będzie to rząd nastawiony na gospodarkę socjalistyczną, rozdawnictwo i utrzymanie przywilejów konkretnych grup społecznych. A to wszystko przez PiS. Żegnaj wolności.