Kuba Wojewódzki gościł ostatnio w swoim programie Abelarda Gizę. W pewnym momencie rozmowa między nimi zeszła na słynne zdjęcie gwiazdora TVN-u z licznikiem prędkości pokazującym 250 km/h. Wojewódzki tłumaczył, że cała sytuacja była żartem.
Najnowsza książka Abelarda Gizy pt. „Zagłada i czekoladki” była pretekstem do jego wizyty u Kuby Wojewódzkiego. Rozmowa dotyczyła oczywiście nie tylko publikacji, ale i wielu innych tematów. W pewnym momencie zeszła na słynne zdjęcie gwiazdora TVN, które sugeruje, że mógł jechać Ferrari z prędkością 250 km/h.
Wojewódzki zapytany o całą sytuację tłumaczył, że był to żart. „Te 250 km/h to był żart! To był mem, który sam zrobiłem” – stwierdził. „Ale nie masz wrażenia, że czasem takie rzeczy warto wytłumaczyć albo dać gdzieś informacje, że to był żart?” – pytał Giza. „Ale jaki to żart, jeśli trzeba tłumaczyć?” – ripostował dziennikarz.
Abelard Giza łatwo nie odpuszczał. „Spoko, ale mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie jest taki zalew i taka prędkość informacji, że czasem przy takich fotomontażach nie jest łatwo” – stwierdził. „Ale ja potem wrzuciłem zdjęcie, gdzie jadę 666 km/h!” – odpowiedział Wojewódzki. „To super. To jest to wyjaśnienie, ta zabawa tym!” – mówił komik.
Na koniec tego etapu rozmowy Kuba Wojewódzki stwierdził, że wszyscy to zrozumieli, „za wyjątkiem wiceministra sprawiedliwości”. Dodał, że przez dwa dni był gwiazdorem w TVP Info. „No w TVP Info wyczynem jest nie być gwiazdorem” – odpowiedział Giza.
Czytaj także: Pazura zaszczepił się przed kamerami. Niektóre komentarze mogą go zaskoczyć [WIDEO]
Źr.: TVN