Na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej pojawiło się oświadczenie informujące, że Tomasz Siemoniak w trybie natychmiastowym odwołał ze stanowisk dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin w związku z przyznaniem wojskowej asysty honorowej na pogrzeb stalinowskiego prokuratora Wacława Krzyżanowskiego.
Wacław Krzyżanowski w latach 50. wnioskował o karę śmierci dla Danuty Siedzikówny „Inki” – 17-letniej sanitariuszki V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Wiódł spokojne życie emeryta do końca swoich dni, pobierając świadczenia „inwalidy wojennego”, nie odpowiadając za popełnione zbrodnie przed sądem. Zmarł kilka dni temu w Koszalinie, a jego pogrzeb odprawiono w otoczce orderów i z wojskowymi honorami.
Czytaj także: Zmarł morderca sądowy Danuty Siedzikówny \"Inki\"- Wacław Krzyżanowski. Pogrzeb z honorami wojskowymi i orderami
Krzyżanowski był pierwszym stalinowskim prokuratorem, któremu IPN zarzucił mord sądowy. Niestety ani on, ani nikt z pozostałych prokuratorów okresu komunizmu nigdy nie został skazany. Sąd w Poznaniu, już w „wolnej” Polsce stwierdził, że nie można jednoznacznie ustalić roli Krzyżanowskiego w procesie Danuty Siedzikówny i na tej podstawie wydał wyrok uniewinniający.
>> Czytaj także: Odnaleziono ciało „Inki”? „Nigdy nie było tak dużej nadziei”
O honorowym udziale polskich wojsk na pogrzebie stalinowskiego prokuratora w ogóle nie powinno być mowy, lecz niestety sytuacja taka zdarzyła się nie po raz pierwszy. Pozostaje mieć nadzieję, że decyzja ministra Tomasza Siemoniaka o odwołaniu ze stanowisk dowódcy i komendanta garnizonu Koszalin uczestniczących w pochówku Krzyżanowskiego będzie początkiem systemowej zmiany, aby w przyszłości już nigdy więcej stalinowscy kaci, prokuratorzy i sędziowie, którzy skazywali na śmierć polskich bohaterów, nie byli chowani z honorami.