Zaskakująca sytuacja z udziałem Pawła Poncyliusza. Polityk Koalicji Obywatelskiej został poproszony przez nieznajomego mężczyznę do wspólnej modlitwy przed sklepem w Nowym Sączu. Poseł zgodził się, jednak w trakcie modlenia doszło do zgrzytu…
W środę po południu na profilu Pawła Poncyliusza pojawił się wpis dotyczący sytuacji, której doświadczył w Nowym Sączu. Polityk relacjonuje, że usłyszał od nieznajomego mężczyzny prośbę o wspólną modlitwę. Zgodził się.
„Podchodzi człowiek, wyciąga różaniec i wzywa nas parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej do modlitwy. Pewnie myśli, że się wystraszymy, a ja przyjmuję zaproszenie, klękamy na schodach najbliższego sklepu, odmawiamy modlitwę Ojcze Nasz” – czytamy we wpisie parlamentarzysty.
Nieznajomy zaprosił Poncyliusza do modlitwy przed sklepem. Wkrótce poseł pożałował
Poncyliusz dodał jednak, że w pewnym momencie modlitwa stała się nie do zniesienia. Powodem, który wyprowadził posła z równowagi była aluzja polityczna wpleciona w „Ojcze Nasz”.
„Niestety kiedy dochodzimy do fragmentu o odpuszczeniu win ten sam pan wplata do modlitwy Platformę Obywatelską. Dalsza modlitwa nie ma już sensu bo widać, że przez niego przemawia Zły” – podkreślił poseł.
W tym kontekście zwrócił się z apelem do internautów. „Gdybym nie był gotowy do modlitwy w dowolnym miejscu to nie wiedziałbym czyim on by wysłannikiem. Nie każdy człowiek wymachujący różańcem jest natchniony przez Stwórcę. Strzeżcie się fałszywych proroków!” – napisał.