Morderstwo siekierą w Bąkowie (woj. podkarpackie). 29-latek, który zabił dwie osoby i jedną ciężko ranił, został schwytany przez policję. Ukrywał się kilka kilometrów od miejsca, w którym doszło do tragedii.
Do wstrząsającej zbrodni doszło w sobotę, 29 kwietnia w podkarpackiej miejscowości Bąkowo. W jednym z domów miała miejsce awantura. Podczas kłótni 29-letni Tomasz U. chwycił za siekierę i zaatakował członków swojej rodziny.
Wstępne ustalenia służb wskazują, że mężczyzna zabił swoją matkę Halinę uderzając ją obuchem siekiery (zdementowano informację, że odciął jej głowę). Następnie rzucił się na swoich dziadków: 89-letniego Andrzeja i 84-letnią Leonardę. Po wszystkim wsiadł na rower i uciekł z miejsca zdarzenia.
Wstrząsającego odkrycia dokonali pozostali domownicy, którzy wrócili z Krakowa: ojciec i młodszy brat 29-latka. Po powrocie do domu zastali martwą kobietę oraz dwoje ciężko rannych seniorów. Na miejsce wezwano służby ratunkowe. 84-latka zmarła jednak wkrótce w wyniku obrażeń. 89-latek wciąż walczy o życie.
Od początku trwała szeroka obława w poszukiwaniu 29-latka. Na szczęście, funkcjonariusze namierzyli go dość szybko, przez błąd. Sprawca pojawił się bowiem na oddalonej o kilka kilometrów stacji paliw. Kupił alkohol. Następnie udał się do lasu, aby go wypić. Policjanci bez trudu złapali mężczyznę.
Na ten moment brak informacji, co mogło być przyczyną makabrycznej zbrodni. Mieszkańcy miejscowości informują, że 29-latek przeżył załamanie nerwowe z powodu kobiety. Miało to miejsce 2 lata temu.