W niedzielę nad ranem ratownicy TOPR w rejonie Świnickiej Kotlinki znaleźli ciało zaginionego 34-letniego turysty. Rodzina zgłosiła jego zaginięcie w Tatrach. Niestety finał akcji poszukiwawczej okazał się tragiczny.
Na profilu TOPR w mediach społecznościowych pojawił się smutny komunikat o tragicznym zakończeniu akcji poszukiwawczej w Tatrach. Około północy ratownicy odebrali zawiadomienie, że z górskiej wyprawy nie powrócił turysta. Rodzina straciła z nim kontakt.
Ratownicy jeszcze w nocy wyruszyli na akcję poszukiwawczą. Niestety jej finał okazał się tragiczny. Około godz. 4:45 w rejonie Świnickiej Kotlinki w Tatrach natrafili na lawinisko. W nim odnaleźli ciało poszukiwanego turysty. Jego życia nie udało się uratować.
„Mężczyzna miał przy sobie detektor lawinowy, dzięki któremu ratownicy TOPR szybko odnaleźli go pod zwałami śniegu. Od razu po dotarciu na lawinisko na swoich urządzeniach ratownicy złapali sygnał nadawany przez detektor i po około dwóch minutach dotarli do poszkodowanego, który znajdował się 40 cm pod śniegiem. Wydobyli go na powierzchnię, ale na ratunek było już za późno” – powiedział ratownik TOPR, cytowany przez RMF FM.
Sprawą zajęli się również policjanci, którzy potwierdzili, że zmarły to 34-latek z Małopolski. Ciało zabezpieczono do dalszych badań.
Przeczytaj również:
- Koszmarny wypadek. Nie żyje matka i córka. Inne dzieci ranne
- Niepokojące doniesienia. Znany polski reżyser miał wypadek. „Jest po operacji”
- Agresywny członek komisji wyborczej. Interweniowała policja
Źr. RMF FM; facebook