Gościem siódmej odsłony naszego cyklu był Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu, poseł klubu Kukiz’15. Rozmawialiśmy m. in. o umowie handlowej CETA, debacie z Przemysławem Wiplerem oraz planach na wybory samorządowe. Zapraszamy do lektury!
Natalia Wiślińska: Jak zaczęła się Pana przygoda z polityką? Co zaważyło na decyzji o starcie w wyborach parlamentarnych? Jak z perspektywy czasu ocenia Pan tę decyzję?
Stanisław Tyszka: Wróciłem do Polski w roku 2011, po kilku latach studiów doktoranckich we Włoszech, w Czechach i USA. Od początku zaangażowałem się w działalność w trzecim sektorze, równolegle z pracą na Uniwersytecie Warszawskim. Parę lat pracowałem na zapleczu polityki, organizowałem pracę ekspertów, jako dyrektor Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej, doradzałem też politykom, m.in. tworząc projekty deregulacji dostępu do zawodów. Natomiast czynnie, wyborczo, w politykę włączyłem się ze względu na Pawła Kukiza i wyłom w systemie, którego dokonał. To była dla mnie najważniejsza decyzja życiowa, i nie żałuję ani chwili, bo dzięki temu mam zaszczyt reprezentować w Sejmie naszych wyborców i walczyć o zasadniczą zmianę w Polsce, w tym: zmianę Konstytucji RP, wprowadzenie JOW do Sejmu, urealnienie instytucji referendum, niskie i proste podatki, deregulację systemową, powstrzymanie zadłużania Polaków oraz systemowego marnowania ich pieniędzy – w skrócie, o przywrócenie naszego państwa Obywatelom.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Czy w związku z opuszczeniem klubu przez kilku posłów nie obawia się Pan osłabienia ugrupowania? W jakiej kondycji klub Kukiz’15 dotrwa do kolejnych wyborów parlamentarnych?
Liczebność klubu poselskiego Kukiz’15 nie spędza nam snu z powiek. To są kategorie myślenia typowe dla partiokracji. Znacznie ważniejsze jest dla nas jest funkcjonowanie zgranej reprezentacji parlamentarnej oraz budowa szerokiego, ideowego, dobrze zorganizowanego i zdeterminowanego ruchu obywatelskiego, który już od ostatnich wyborów stanowi trzecią siłą polityczną w Polsce, a za parę lat może wyłonić rząd.
Ostatnio dziennik „Fakt” pisał o rzekomych aspiracjach posła Piotra Liroya do przejęcia władzy w ugrupowaniu. Na ile wiarygodne są te informacje?
To są tzw. kaczki dziennikarskie.
Wróćmy jeszcze na chwilę do przyjętej ostatnio na gruncie UE umowy handlowej CETA. Pomimo stwierdzenia, że formacja Kukiz’15 jest najlepiej przygotowana do debaty w sprawie tego dokumentu, nie chciał Pan stanąć do debaty z Przemysławem Wiplerem. Dlaczego?
Nie mam ochoty debatować z Przemkiem Wiplerem. Wiele lat mu pomagałem, ale ostatecznie okazało się, że różnimy się zasadniczo w podejściu do uczciwości, ideowości w działaniu publicznym.
Czy zapoznał się z treścią umowy CETA? Co według Pana jest największym zagrożeniem dla Polski i Polaków w tej umowie handlowej? Czy potrafi Pan wskazać konkretne zapisy tej umowy, które uderzą w Polskie firmy?
Oczywiście, zapoznałem się. Kpiną są argumenty, że jest to dokument służący wolnemu rynkowi. Oddajemy choćby część suwerenności w zakresie wymiaru sprawiedliwości. To kolejny dokument służący międzynarodowym korporacjom, kosztem małych i średnich polskich przedsiębiorców.
Dlaczego zawieszona została zbiórka podpisów pod referendum ws. imigrantów? Niektórzy twierdzą, że w rzeczywistości chodzi o problemy z zebraniem wystarczającej liczby podpisów, mówiąc wprost, że Wasze ugrupowanie nie było w stanie ich zebrać.
Nasza zbiórka referendalna okazała się wielkim sukcesem. Zebraliśmy ponad 300 tysięcy podpisów i zmusiliśmy rząd do zmiany stanowiska w kwestii akceptacji kwot imigrantów narzuconych przez UE. Przypominam, że rząd Beaty Szydło początkowo jasno i głośno deklarował, że uszanuje zobowiązania rządu Ewy Kopacz w tym zakresie. W wyniku naszej presji i argumentów, że to powinna być decyzja Obywateli, wycofali się. Dziękuję serdecznie wszystkim osobom, które podpisy zbierały. Jeśli będzie potrzeba wznowienia zbiórki, to to zrobimy.
Jakie są, według Pana, największe grzechy partii rządzącej?
Przede wszystkim, grzech zaniechania. Dobry rząd w ciągu pierwszych stu dni powinien dokonać głębokiej systemowej deregulacji prawa, na miarę tzw. ustawy Wilczka, powinien obniżyć i uprościć podatki, oraz ograniczyć zatrudnienie w administracji. Ale tego nawet nie oczekiwałem. Problem z rządami PiS wynika z całkowitego braku docelowej wizji państwa polskiego w tej partii. Stąd często daleko idące, ale chaotyczne działania w wielu obszarach funkcjonowania państwa, w tym w gospodarce, wymiarze sprawiedliwości i polityce zagranicznej. Czasem trafna diagnoza, ale tragiczne w skutkach wykonanie. Zawłaszczanie państwa dla własnych działaczy, ich rodzin i znajomych. Nieakceptowalna ustawa o ziemi, podwyżki podatków, wzrost zatrudnienia w administracji, obarczony dużymi wadami sztandarowy program 500 plus, izolacja w Europie. Długo można wymieniać…
Jakie są plany ugrupowania Kukiz’15 na wybory samorządowe? Będą odrębne listy Kukiza czy może zamierzacie zawrzeć jakieś koalicje? Co z współpracą z partią Wolność?
Jesteśmy ruchem obywatelskim, zatem jesteśmy i będziemy otwarci na wszystkie lokalne inicjatywy obywatelskie, antystemowe. Chcemy zbudować szeroką koalicję. Co do partii Wolność, to nasze stanowisko jest niezmienne, dostrzegamy liczne wartościowe osoby zaangażowane w tę inicjatywę i liczymy na współpracę. Problem jest natomiast z dwoma liderami tego ugrupowania, którzy, mówiąc dyplomatycznie, od lat są w polityce, powiedzmy, przeciwskuteczni.
Ostatnio szerokim echem odbił się Wasz projekt ustawy dotyczący likwidacji podatku akcyzowego na samochody. Czy uważa Pan, że są szanse na to, że posłowie PiS zechcą taką ustawę przyjąć?
Cieszę się bardzo z pozytywnego odzewu na tę inicjatywę wśród Obywateli. To jeden z projektów w ramach zainicjowanej przeze mnie akcji legislacyjnej „Poniedziałek Wolności”. Uzyskaliśmy na razie zadeklarowane publicznie „wstępne poparcie” projektu od marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Oczywiście kluczową osobą będzie pewnie minister Morawiecki, który woli podnosić niż obniżać podatki, ale będziemy walczyć. Myślę, że dużo zależy tu od presji Obywateli. My oczywiście zrobimy wszystko co w naszej mocy by doprowadzić do pierwszej od lat obniżki podatków.
Dziękuję za rozmowę!