Były analityk Komendy Głównej Policji Marek Siewert w rozmowie z „Faktem” zwrócił uwagę na bardzo mało znane opinii publicznej szczegóły sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. Ujawnił, że gdy dziewczyna feralnej nocy wracała do domu, szedł za nią nie tylko znany z nagrań monitoringu mężczyzna z ręcznikiem.
Na nagraniach z kamer monitoringu widać, że gdy Iwona Wieczorek wracała do domu szedł za nią tajemniczy mężczyzna z ręcznikiem. Co zaskakujące, kilka dni temu, wiele lat o tamtego dnia, mężczyzna sam zgłosił się na policję. Okazał się nim 58-letni mieszkaniec Chorzowa. Po przesłuchaniu zwolniono go do domu. Na razie nie wiadomo, na ile jego zeznania wpłyną na sprawę.
Tymczasem były policjant Marek Siewiert w rozmowie z „Faktem” zwraca uwagę na jeszcze jeden szczegół. „Wiem, że to nie jest jedyny człowiek, który szedł wówczas za Iwoną. Dziwię się, że policja, organy ścigania uparły się tylko na niego, skoro wiele innych osób szło w tym samym czasie nie tylko za Iwoną, ale także z przeciwnej strony. Kamera, która zarejestrowała Iwonę, zarejestrowała tego mężczyznę przypadkowo, bo chodziła w tzw. automacie. Za tzw. panem ręcznikiem pojawiają się inne osoby. Mijają i jego, i Iwonę Wieczorek” – zauważa.
Zwrócił też uwagę, że nikt ze śledczych w ogóle nie bierze pod uwagę, że w sprawę mogą być zamieszani nawet inni policjanci. „Przecież Iwonę mijał także policyjny radiowóz” – zauważa Siewiert. „W tej sprawie wszyscy mają klapki na oczach. W chwili, gdy kamery po raz ostatni zarejestrowały Iwonę, dzieliło ją od domu ok. 800 metrów. To był prosty odcinek drogi. Czy możliwe jest, że pan z ręcznikiem nagle napadł na Iwonę? Co zrobiłaby napadnięta dziewczyna, która miała przy sobie torebkę, telefon, a w ręku niosła buty? Rzuciłaby to wszystko. Gdzie są zatem te rzeczy?” – zastanawia się.
Czytaj także: Przełom w sprawie Iwony Wieczorek. Policja pokazała nowe nagranie! [WIDEO]
„Nie należy wykluczyć, że do zbrodni doszło stricte przy samym jej domu, a może nawet w domu. Czasami najbardziej nieprawdopodobne scenariusze okazują się prawdziwe. (…) Jeśli śledczy wpadli na pomysł, żeby teraz udostępnić wizerunek mężczyzny z ręcznikiem, to niech pokażą też wizerunki innych osób, które widać na nagraniach” – apeluje były policjant w rozmowie z „Faktem”.
Źr. Fakt; wp.pl