Na twitterowym koncie ks. Jacka Międlara pojawiła się niepokojąca informacja. Duchowny oświadczył bowiem, że ktoś podciął przewody hamulcowe w jego samochodzie.
Wpis pojawił się na profilu Międlara w sobotnie popołudnie.
Po jego publikacji skontaktowaliśmy się z księdzem Międlarem, który potwierdził, że taka sytuacja miała miejsce. Dodał również, że kontynuuje swoją podróż – duchowny wybiera się na ferie w góry.
Zapytaliśmy ks. Międlara również o to, czy wie, kto mógłby dopuścić się takiego czynu. Duchowny odparł, że nie wie, aczkolwiek praktycznie od samego początku swojej kapłańskiej posługi dostawał wiele pogróżek. Był również adresatem wielu hejterskich komentarzy. Teraz przyznał jednak, że pewna granica została przekroczona.
Cała sprawa jest niezwykle niepokojąca, ponieważ podcięcie przewodów hamulcowych może doprowadzić do tragicznych konsekwencji. W sytuacji, w której znajdował się duchowny (długa podróż), zagrożenie było naprawdę realne.
O sprawie będziemy informować.
Ks. Jacek Międlar został pozbawiony możliwości wykonywania funkcji kapłańskich, nie może również nosić sutanny. Informował o tym w jednym ze swoich wideoblogów publikowanych w serwisie YouTube. Pytacie mnie często dlaczego nie jestem w sutannie, ani w stroju duchownych, np. koszuli pod koloratkę. Moi drodzy, dzień po programie u Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać” otrzymałem od ks. Kryspina Banko, wizytatora polskiej prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo otrzymałem karę suspensy zakazującej mi sprawowania funkcji kapłańskich oraz noszenia stroju duchownych – powiedział wówczas Międlar i dodał, że widzowie jego kanału oraz wszystkie przychylne mu osoby powinny o tym wiedzieć. Więcej TUTAJ.
źródło: wMeritum.pl
Fot. Twitter