Ustawa o ewidencji ludności i dowodach osobistych z dnia 10 kwietnia 1974 roku zawiera bardzo niepokojący i być może kolidujący z Konstytucją RP przepis pozwalający pozbawić dachu nad głową praktycznie każdego kto studiuje bądź pracuje poza miejscem stałego zameldowania. Jesteś studentem i kształcisz się w obcym mieście? Uważaj, bardzo łatwo możesz zostać pozbawiony dachu nad głową!
Mowa tu dokładnie o artykule 15 ust. 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 roku o ewidencji ludności i dowodach osobistych (Dz. U. z 2006 r. Nr 139, poz. 993 z późn. zm.). Stanowi on iż osoba która opuszcza miejsce pobytu stałego lub czasowego trwającego ponad 3 miesiące, jest obowiązana wymeldować się w organie gminy, właściwym ze względu na dotychczasowe miejsce jej pobytu, najpóźniej w dniu opuszczenia tego miejsca. Przepis ten jest i niebezpieczny i wysoce kuriozalny zarazem. Dodatkowo, zgodnie z artykułem 10 ust. 1 tej samej ustawy każdy kto przebywa w danej miejscowości dłużej niż 3 doby pod konkretnym adresem, musi się niezwłocznie pod tym adresem zameldować. Najpóźniej przed upływem 4 doby licząc od dnia przybycia. W praktyce oznacza to, że jadąc na studia, musisz się wymeldować (urzędnik może sprawdzić czy w domu, w którym posiadasz stałe zameldowanie, masz np. przybory higieniczne lub pidżamę do spania!). I w miejscu w którym będąc studentem, zamierzasz mieszkać (studia trwają przecież znacznie dłużej niż 3 doby, prawda?) musisz się obowiązkowo zameldować. To, czy te przepisy są w praktyce stosowane i przestrzegane, to kwestia drugorzędna, same przepisy nie pozostawiają natomiast wątpliwości, iż w skrajnym przypadku, urzędnik chcąc zaszkodzić, zrobi to i wówczas przepis znajdzie. Dlatego też te przepisy, na co dzień raczej nie traktowane poważnie (kto z nas będąc studentem zamelduje się na stancji lub w akademiku?) mogą być przyczyną ogromnych kłopotów administracyjnych.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Sankcje za niedopełnienie tzw. obowiązku meldunkowego przewiduje Kodeks Wykroczeń. W art. 147 zawiera sankcję dla osób niedopełniających obowiązku meldunkowego – zarówno osoba, na której ciąży obowiązek meldunkowy (art. 147 § 1 k.w.), jak i osoba obowiązana do zawiadomienia właściwego organu o niedopełnieniu obowiązku meldunkowego przez inną osobę (art. 147 § 2 k.w.). Podlegają one karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany (w zakresie § 1) lub karze grzywny albo nagany (w zakresie § 2). Wykroczenie to charakteryzuje się jako indywidualne i można je popełnić tylko przez zaniechanie, zarówno umyślnie jak i nieumyślnie. Sprawcy tego wykroczenia grozi odpowiedzialność w postaci kary ograniczenia wolności w rozmiarze 1 miesiąca, grzywny w wysokości od 20 do 5000 zł albo nagany. Są też inne trudności prawno-administracyjne. Spróbuj bez posiadania stałego zameldowania zawrzeć z operatorem telekomunikacyjnym umowę o abonament telefoniczny lub wziąć kredyt w banku.
Teraz wyobraźmy sobie takie sytuacje gdy student ma nieżyczliwego sąsiada lub ktoś postanowi uprzykrzyć studentowi życie np. za udział w manifestacji patriotycznej. Wystarczy zawiadomić odpowiedni organ urzędu miasta lub gminy że delikwent mieszka daleko, poza domem. Urzędnik sprawdzi wówczas czy ten dopełnił obowiązek meldunkowy. Jeśli nie, wówczas ma do dyspozycji odpowiednie paragrafy, by człowieka prawnie pognębić. Zdarzają się też sytuacje skrajne, np. konflikty rodzinne. Rok temu media donosiły o przypadku, w Kielcach, gdzie matka wymeldowała z domu 13-letnią córkę, ponieważ ta chciała odwiedzać ojca, jej rodzice byli rozwiedzeni (kielecka Gazeta Wyborcza z 1 sierpnia 2013 roku). Urzędnicy nawet nie sprawdzili kulis tej sprawy.
Przepisy o obowiązku meldunkowym mogą też stać w kolizji z artykułami 47 i 52 Konstytucji RP z 1997 roku. Artykuł 47 stanowi, iż każdy ma prawo do ochrony życia rodzinnego i prywatnego. Nie wiem jak obowiązek zameldowania się w wynajętym mieszkaniu ma chronić życie prywatne. Raczej niewielu właścicieli mieszkań zgodzi się na stałe zameldowanie lokatora. A pozbawienie meldunku w sytuacjach konfliktowych, jakie opisałem wyżej, również ochronie prywatności nie służy. Procedura wymeldowania, w sytuacji gdy zainteresowany nie wyraża na to zgody, również drastycznie wkracza w sfery intymne (trzeba wykazać że w domu w którym posiadasz zameldowanie na pobyt stały dosłownie korzystać z kibla i prysznica!). Artykuł 52 Konstytucji RP z kolei mówi iż każdy może dowolnie wybrać miejsce zamieszkania. W teorii tak, w praktyce, zamieszkanie bez posiadania stałego zameldowania rodzi szereg kłopotów prawno-administracyjnych.
Jak wspomniałem wyżej, nie posiadając stałego meldunku, nie dostanie kredytu, nie kupisz nic na kredyt lub nie załatwisz wielu spraw administracyjnych w urzędach administracji publicznej. Całkowita wolność wyboru miejsca zamieszkania jest więc fikcją. I na zakończenie jeszcze jeden dodatkowy absurdzik związany z brakiem zameldowania. Jadąc kiedyś autobusem komunikacji miejskiej miałem okazję obserwować bezkarność cudzoziemca jadącego na gapę. Czy biletu nie skasował celowo czy zapomniał, nie wiem, ale mandatu od kontrolerów nie dostał. Gdy zapytałem dlaczego, ci odparli, że nie ma zameldowania na pobyt stały w Polsce i nie ma możliwości wyegzekwowania od niego mandatu, gdy ten uchyli się od zapłacenia. Jakie to urocze. Wystarczy podać się za cudzoziemca i możesz korzystać z komunikacji miejskiej gratis.
A wiecie co to jest paszport wewnętrzny? To nic innego jak.. dowód osobisty!
Autor: Daniel Sycha, czytelnik wMeritum.pl
Fot.: Henryk Żychowski / wikimedia commons