David Meade, chrześcijański numerolog, twierdził, że w minioną sobotę 23 września nastąpi koniec świata. Teraz przedstawił nową teorię, która ma być uzasadnieniem tej pierwszej, błędnej przepowiedni.
Meade twierdził, że 23 września nastąpi koniec świata. Swoją teorię motywował zapisanymi w księdze Izajasza słowami: „Oto dzień Pański nadchodzi okrutny / najwyższe wzburzenie i straszny gniew / żeby ziemię uczynić pustkowiem / wygładzić z niej grzeszników. Bo gwiazdy niebieskie i Orion / nie będą jaśniały swym światłem / słońce się zaćmi od samego wschodu / i swoim blaskiem księżyc nie zaświeci”.
Mężczyzna twierdził, że tego dnia Ziemia zderzy się z planetą Nibru. Co ciekawe, część obywateli Stanów Zjednoczonych uwierzyła w przepowiednię, a komunikat w całej sprawie musiała wydać NASA. Planeta, o której mowa – Nibiru – nie istnieje, dlatego nie dojdzie do kolizji. Historia rzekomej planety Nibiru jest z nami od lat i jest co jakiś czas ubierana w nowe apokaliptyczne bajki – poinformowali przedstawiciele instytucji.
To jednak nie koniec. Meade w rozmowie z „Washington Post” twierdzi, że nigdy nie powiedział, iż koniec świata nastąpi w minioną sobotę. Podkreśla, że jego teoria związana jest z serią tragicznych wydarzeń, które mają mieć miejsce w ciągu najbliższych tygodni. Świat się nie kończy, ale kończy się świat, jakim go znamy – oznajmił numerolog. Mężczyzna dodał, że znaczna część świata na początku października nie będzie już tak sama.
źródło: Washington Post
Fot. Pixabay.com