O tym, że świat nie jest czarno-biały wiadomo nie od dziś. Jednak o Wschodzie wiemy tylko tyle, że tam jest Rosja, a Rosjanie są nieprzewidywalni. Mówiąc „Rosjanie” mam na myśli rosyjskie władze. By ją, i cały Wschód, zrozumieć potrzeba opinii ekspertów.
Tutaj z pomocą przychodzi Łukasz Warzecha i czternastu „jeźdźców Wschodu”, czyli analityków z Ośrodka Studiów Wschodnich. O OSW słyszy się mało, bo to instytucja państwowa, która ma analizować, nie brylować w mediach. W Ośrodku pracują eksperci od całego Wschodu, jak długi i szeroki, którzy dostarczają politykom potrzebnych informacji. Szerzej o 25-letniej historii Ośrodka można dowiedzieć się z Wikipedii, strony internetowej instytutu lub u źródła, dyrektora Olafa Osicy. Rozmowa z nim otwiera książkę Warzechy i jest preludium do rozważań o szeroko rozumianym Wschodzie.
Jednak historia powstania i sposób funkcjonowania OSW nie jest tutaj najważniejszy. Ważne jest, by zrozumieć naszych sąsiadów i uprawiać politykę w taki sposób, by osiągnąć maksimum korzyści dla siebie. Większość polityków tego nie rozumie i kieruje się emocjami oraz historycznymi niesnaskami. Zamiast atakować bramkę przeciwnika przy użyciu skutecznej taktyki, strzelamy sobie samobója, bo trener kadry chce zabiegać rywala na śmierć i nie liczy się z wynikiem.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Tutaj z pomocą powinni przyjść eksperci z OSW. Z rozmów przeprowadzonych przez Łukasza Warzechę wyłania się obraz instytucji, która wie, na czym Wschód stoi. Analitycy Ośrodka to zdecydowanie elita. W centrum ich zainteresowań znajdują się m.in. Węgry, Ukraina, Białoruś i nasz najważniejszy sąsiad – Rosja. By ich zrozumieć potrzeba zacząć myśleć jak obywatel danego kraju. Należy jechać w głąb kraju i posłuchać, co mówią ludzie, co pisze prasa i jak zachowuje się rząd i opozycja. To nie jest praca dla każdego.
Czytając „Między Berlinem a Pekinem” zastanawiałem się, czy któryś z polityków stwierdził „a co mi tam, kupię, może dowiem się czegoś ciekawego”. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może tak jest. Może jest lepiej, bo politycy liczą się z opinią OSW i chętnie po nią korzystają. Chociaż patrząc na obecną politykę rządu oraz działania opozycji, można w to wątpić. A to błąd. Każdy, kto chce zrozumieć Wschód musi zapoznać się z analizą ekspertów. W Polsce zwykliśmy na wszystko narzekać, OSW powinniśmy tylko chwalić.
Słowa pochwały należą się także redaktorowi Łukaszowi Warzesze. Przy tego typu książce łatwo popełnić błąd. Dziennikarz musi pamiętać, że pisze dla mas. To nie literatura naukowa z zakresu chemii jądrowej dla profesorów. To pozycja dla humanistów, politologów, studentów, zwykłych ludzi. Sformułowania pozornie trudne, ubrane są w przystępny język, zrozumiały dla każdego.
Na plus zapisać można dociekliwość, czyli po prostu długość każdej z rozmów. Wszak ponad 400 stron na 14 wywiadów musi robić wrażenie. Szczególnie dużo uwagi poświęcone jest Ukrainie i Rosji, co zrozumiałe, biorąc pod uwagę konflikt, jaki między nimi wybuchł i trwa nadal. Jednak to nie jedyne tematy. Dzisiejsza sytuacja na Ukrainie wynika z tego, co w tym kraju stało się, bądź nie, w ciągu ostatnich 10 lat. By ujrzeć źródło takiego a nie innego zachowania Ukraińców, Warzecha cofa się wstecz do czasów Chmielnickiego.
Coś dla siebie znajdą także zainteresowani Turcją i islamem. Wszak zdaniem Krzysztofa Strachoty „nie ma jednego islamu”. W czasach masowo popełnianych przez muzułmańskich ekstremistów zamachów terrorystycznych, ważne jest, by zrozumieć, jakie cele mają poszczególne organizacje. Czemu Turcja, opowiadająca się po stronie Zachodu zwalcza Kurdów, którzy walczą z ISIS? Jak Erdogan doszedł do władzy i co robi by ją utrzymać? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań są głębsze niż może się wydawać.
Książkę można nabyć pod TYM linkiem.