Poluzowanie obostrzeń i duża ilość śniegu skłoniła prawdziwe tłumy Polaków do wyjazdów w góry. Jednym z celów ich podróży stał się Szczyrk. Okazuje się, że przyjezdnych jest tam tak dużo, że zaczyna już brakować miejsc do parkowania. Przed stokami także zgromadziły się prawdziwe tłumy.
Od 12 lutego na terenie Polski poluzowano obostrzenia wprowadzone z powodu pandemii koronawirusa. Ponownie otwarto hotele i stoki narciarskie, więc miłośnicy narciarstwa tłumnie ruszyli w góry. Jednym z najbardziej popularnych kierunków okazał się w tym tygodniu Szczyrk, gdzie zgromadziły się tłumy. Może to być zaskoczenie, bo w ostatnich dniach media informowały głównie o Zakopanem.
Radio ZET donosi, że korek oczekujących na wjazd do kurortu rozpoczynał się w Mesznej, od ronda przy zjeździe z ekspresowej 1. Najwięcej osób gromadzi się przy ośrodku Szczyrk Mountain Resort. Ogromne tłumy czekały na wyjazd koleją gondolową na Halę Skrzyczeńską.
„Informacja dla wszystkich osób stojących w korkach do Szczyrku – właśnie kończą się możliwości zaparkowania samochodu zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Korek sięga Mesznej. Na stokach tłumy. To nie zdjęcie z ubiegłego sezonu – to sytuacja w chwili obecnej pod dolną stacją Szczyrk Mountain Resort” – poinformował portal bielskiedrogi.pl.
Nie tylko Szczyrk
Wcześniej media informowały o bardzo nieodpowiedzialnych zachowaniach w Zakopanem. Komentował je m.in. wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. „Osoby, które zachowywały się w tak nieodpowiedzialny sposób w Zakopanem, wrócą do swoich rodzin, do miejsca zamieszkania. Oprócz wspaniałych wspomnień z wyjazdu mogą również przywieźć koronawirusa” – powiedział wiceminister zdrowia.
Kraska przyznał również, że cała sytuacja mogła sprowokować niepokojący scenariusz. „Efekt nieprzestrzegania tych reguł będzie widoczny w ciągu następnych 10-14 dni. To na pewno będzie miało swój owoc” – przyznał wiceszef resortu zdrowia.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Wzrasta liczba wykrywanych przypadków
„Dzisiaj mamy 5 tys. 178 nowych przypadków, 196 osób zmarło. Niestety widzimy tendencję wzrostową – to jest bardzo niepokojące” – dodał. „Według badań, które prowadzimy, 5 proc. nowych zakażeń koronawirusem pochodzi z mutacji brytyjskiej” – nadmienił.
Źr. twitter; Radio ZET; wmeritum.pl