Gwałtowny wzrost wykrywanych przypadków koronawirusa w Polsce sprawił, że coraz głośniej mówi się o drugim lockdownie. Pomysł krytykuje Krzysztof Szczawiński, twórca modelu budowania odporności zbiorowej na koronawirusa. Jego zdaniem władze powinny zmienić taktykę walki z COVID-19, tak by „młodzi stali się tarczą dla starszych”.
Dynamiczny wzrost wykrywanych zakażeń w Polsce wzbudza coraz większy niepokój. Przedstawiciele władz spodziewali się jesiennego wzrostu zakażeń, jednak gwałtowność zjawiska przebiła wszelkie szacunki.
Jeszcze pod koniec września główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas prognozował, że wzrost zakażeń dojdzie do poziomu 1000-1500 dziennie. Zastrzegł jednak, że od drugiej połowy października liczba nowych przypadków będzie delikatnie spadać.
Kolejne tygodnie pokazały, jak bardzo przestrzelona była to prognoza. W ostatnich dniach odnotowujemy w Polsce regularnie ponad 5 tysięcy zakażeń dziennie (w czwartek wykryto rekordową liczbę ponad 8 tys. przypadków). Co więcej, prognozy specjalistów wskazują, że wkrótce czekają nas pięciocyfrowe przyrosty zakażonych.
Analityk krytykuje działania władz ws. koronawirusa: „Nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z koronawirusem bez zarażenia pewnego procentu społeczeństwa”
Rządową taktykę walki z koronawirusem skrytykował na antenie Polsat News Krzysztof Szczawiński, analityk, matematyk i twórca modelu budowania odporności zbiorowej na koronawirusa. W jego ocenie lockdown i niektóre obostrzenia w rzeczywistości są w istocie grą na czas.
– Opcja, która została zastosowana w Polsce, to hamowanie rozprzestrzeniania się wirusa, a efektem tego jest przesuwanie w czasie. Jeśli i tak społeczeństwo musi się zarazić, to pytanie kto to będzie i w jakim czasie się to wydarzy – zauważył.
– W marcu starałem się dotrzeć z taką propozycją do decydentów w Polsce, byłem głosem odosobnionym. Nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z koronawirusem bez zarażenia pewnego procentu społeczeństwa. Tego wirusa nie jesteśmy w stanie wyeliminować jak eboli – dodał.
Jak powinniśmy walczyć z COVID-19? Młodzi ludzie „tarczą” dla starszych
Szczawiński uważa, że optymalnym rozwiązaniem byłoby przejście zakażenia przez jak największą liczbę osób młodych. – Z moich modeli i przeliczania wielu scenariuszy wynika to, że optymalnym podejście byłoby, by jak najwięcej młodych i odpornych przez to przeszło i się uodporniło, przez to mniej starszych i wrażliwych dotknie – oświadczył gość Polsat News.
Analityk uważa, że realizacja powyższego scenariusza pozwoli ograniczyć do minimum liczbę zgonów seniorów, przy jednoczesnym uratowaniu osób starszych. – Im więcej młodych się zarazi, tym mniej starszych to dotknie. To pierwsza rzecz, którą powinniśmy zrozumieć – tłumaczył Szczawiński.
Prowadzący rozmowę Bogdan Rymanowski zapytał eksperta o sposób wdrożenia tego systemu walki z COVID-19. Szczawiński przekonuje, że należałoby położyć nacisk na izolację osób starszych. Tego typu rozwiązania wiązałyby się z koniecznością uruchomienia dodatkowego transportu, dostaw dla milionów Polaków. – Koszt tego, co zrobiliśmy, to było ponad 1 mld zł dziennie. Dostawy, nawet dla 5 mln osób dziennie, byłby niewspółmiernie mniejszy – stwierdził Szczawiński.
Źródło: Polsat News