Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że „jesteśmy na dobrej drodze”, by węgla w Polsce wystarczyło nie tylko do końca roku, ale i do końca sezonu grzewczego. Szef rządu przyznał jednocześnie, że stał się on towarem deficytowym a nasz kraj musi korzystać z zagranicznych portów, ponieważ te w Polsce mają zbyt małą przepustowość.
Dla wielu osób niedobory węgla w Polsce to powód do zmartwień. Rząd od miesięcy apeluje, by wstrzymać się z kupnem, ponieważ towaru nie zabraknie. Z drugiej strony wciąż nie widać, by problemy z dostępnością surowca zostały rozwiązane.
Premier Mateusz Morawiecki uspokaja twierdząc, że „jesteśmy na (…) bardzo dobrej drodze, by było tego węgla wystarczająco nie tylko do końca tego roku, ale do końca sezonu grzewczego”. „Węgiel się nie zmarnuje. Wolę, by było go za dużo niż za mało” – powiedział, zaznaczając jednocześnie, że spółki energetyczne mają kupować towar do końca sezonu grzewczego, a nie tylko do końca października.
Jednocześnie szef rządu przyznał, że porty w Polsce mają za małą przepustowość, by obsłużyć import odpowiedniej ilości węgla. Mają być wykorzystywane między innymi porty na Łotwie oraz port Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia. „Dzisiaj też zaczęliśmy analizy tabeli importu i produkcji węgla. Wiemy, ile węgla płynie do portów krajowych, które jednak mają zbyt małą przepustowość, korzystamy z portów ARA, czyli Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia, korzystamy z drogi kolejowej. I jesteśmy na dobrej drodze, aby było wystarczająco dużo węgla” – mówił.
Premier dodał, że chce, by również spółki energetyczne poniosły koszt zmiany, jaka zaszła na rynku surowcowym. „Nie czekamy z rozwiązaniami do września, tylko wdrażamy je sukcesywnie. Wraz za unijnym embargo na węgiel musieliśmy zorganizować ściąganie węgla z całego świata. Dzisiaj przed południem odbyło się spotkanie dotyczące zabezpieczenia surowców: gaz i węgiel stały się towarami deficytowymi” – powiedział Mateusz Morawiecki.
Czytaj także: W Polsce zabraknie tego podstawowego produktu spożywczego? „Możliwy scenariusz”
Źr.: Interia