Bartosz T. Wieliński, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, zamieścił na jej łamach tekst, w którym wyraził swoje przygnębienie z powodu reakcji ludzi na zamach terrorystyczny w Barcelonie. Jego zdaniem „popadliśmy w rutynę”.
W ciągu dwóch lat wpadliśmy w rutynę. Nie ma już szoku czy żałoby, jakie towarzyszyły nam po zamachach w Paryżu. Nad kolejnymi atakami coraz szybciej przechodziliśmy do porządku dziennego. (…) Oswoiliśmy się z nową falą terroru, która przechodzi przez kontynent. Nie ma paniki, zaatakowane miasta błyskawicznie wracają do życia. Wracają, choć wolniej, także turyści – napisał dziennikarz.
Wieliński przyznaje, że ludzie przyzwyczaili się do zamachów i nauczyli z nimi żyć. Dodaje również, że dziennikarze napisali o nich wszystko. Przygnębia rutyna, z jaką zareagowaliśmy na kolejny krwawy zamach, i to, że nie mamy już nic nowego do powiedzenia. Jeszcze bardziej przygnębia bezsilność – podkreśla.
Czytaj także: Demograficzne samobójstwo Europy
Jego zdaniem sposobem na organicznie zamachów byłoby „ograniczenie obywatelskich swobód oraz likwidacja wolności w internecie”. Terroryści korzystają z sieci, by przygotowywać i koordynować ataki. Gdyby sieć poddać pełnej kontroli, byliby bezsilni. Byłoby to jednak uderzenie w fundament naszej cywilizacji. Dlatego nie wierzę, że to realne rozwiązanie. Terroryści będą nas atakować. Ale nie wygrają – pisze.
Zamach w Barcelonie był kolejnym atakiem terrorystycznym na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. W tym roku zamachowcy uderzali m.in. w Paryżu, Londynie, czy Sztokholmie.
źródło: Gazeta Wyborcza