Fiaskiem zakończył się protest kierowców na jednej ze stacji paliw Orlen w Lublinie. W środę mieli oni wjechać i zablokować dystrybutory. Na miejscu zjawili się jednak policjanci, którzy błyskawicznie odblokowali ruch.
Ceny paliw to obecnie prawdziwa zmora kierowców. W wielu miejscach za litr benzyny Pb95 trzeba zapłacić już ponad 8 złotych. To efekt przede wszystkim szalejącej inflacji oraz sankcji nałożonych na rosyjską ropę. I chociaż Daniel Obajtek tłumaczy, że marże Orleny „to są grosze”, to ceny paliw w Polsce rosną szybciej, niż ceny ropy na giełdach.
W środę kierowcy postanowili wyrazić swoje niezadowolenie na stacji Orlenu zlokalizowanej przy ulicy Głębokiej w Lublinie. Około godziny 15 na miejsce zaczęły zjeżdżać auta, które miały zablokować dystrybutory. Kierowcy chcieli podjeżdżać do nich i udawać, że ich samochody się zepsuły, bądź tankować za kwoty typu 50 groszy. Dodatkowo mieli przedłużać cały proces, między innymi poprzez mycie szyb.
Cała akcja zakończyła się fiaskiem. Na miejsce przyjechały patrole policji, funkcjonariusze początkowo obserwowali sytuację, a w końcu wkroczyli do akcji. Zaczęli podchodzić do samochodów i prosić o odjazd. Część kierowców próbowała się tłumaczyć, ale ostatecznie wszyscy ruszyli z miejsca.
Czytaj także: Rząd apeluje, by nie kupować węgla. Zapowiada obniżki
Źr.: Dziennik Wschodni