Niemiecki dziennik „Bild” komentuje wywiad, którego Robert Lewandowski udzielił magazynowi „Der Spiegel”. Polak skrytykował w nim politykę transferową Bayernu Monachium. Dziennikarze gazety sugerują, że prowokacyjne wypowiedzi napastnika reprezentacji mogą mieć drugie dno.
Podczas rozmowy z „Der Spiegel” Lewandowski skrytykował m.in. przygotowania do obecnego sezonu oraz politykę transferową jego obecnego klubu. Bayern musi mieć pomysły i być kreatywny, jeśli chce nadal przyciągać do Monachium graczy światowej klasy. Jeśli chce się pozostać na szczycie, potrzeba piłkarzy z jakością. Ich jakość jest niezbędna w odnoszeniu sukcesów. Bayern, pomijając ten wyjątek, nigdy nie zapłacił za piłkarza więcej niż 40 mln euro. Biorąc pod uwagę realia obecnego rynku można za to kupić jedynie średniej klasy zawodnika. Na pewno nie piłkarza z absolutnego topu – powiedział. Więcej TUTAJ.
Dziennikarze dziennika „Bild” przewidują, że Polak może zostać ukarany za swoje słowa. Przypominają przypadek Philippa Lahma, byłego zawodnika Bawarczyków, który w 2009 roku również krytycznie wypowiedział się na temat polityki Bayernu. Wówczas niemiecki obrońca musiał wpłacić do klubowej kasy kwotę w wysokości 50 tys. euro.
Czytaj także: Lewandowski krytykowany nie tylko w Niemczech. Głos ws. kontrowersyjnego wywiadu zabrał Tomasz Hajto!
„Bild” sugeruje również, że słowa Lewandowskiego mogą być elementem większego planu. Dziennikarze twierdzą, że Polak może szykować sobie grunt pod transfer. Słowa wypowiedziane przez „Lewego” w rozmowie z „Der Spiegel” dobitnie wskazują na to, iż napastnik przestał się realizować w Monachium. Jego marzeniem jest wygrywanie Ligi Mistrzów oraz stałe podnoszenie swoich umiejętności, a wydaje się, że w Bayernie ma ku temu coraz mniej okazji.
Tajemniczą poliszynela jest fakt, iż na usług Lewandowskiego chrapkę ma co najmniej kilka klubów. Poważnie mówi się m.in. o zainteresowaniu PSG oraz Realu Madryt. Na transfer do tego drugiego klubu „Lewego” namawiali zresztą jego zawodnicy: Cristiano Ronaldo oraz Sergio Ramos. Przyznał to sam Lewandowski w rozmowie z „Super Expressem”.
źródło: Bild, Przegląd Sportowy, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Football.ua