Grzegorz Braun usłyszał zarzuty w prokuraturze. Dotyczą one m.in. incydentu w Sejmie, podczas którego poseł Konfederacji przy użyciu gaśnicy zgasił świece chanukowe. Pojawiły się jednak także zarzuty dotyczące innych kwestii. Polityk odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna potwierdził, że Braun usłyszał zarzuty. Przyznał, że chodzi o kilka incydentów, czyli m.in. znieważenie na terenie Sejmu grupy osób na tle religijnym.
Inne zarzuty Braun usłyszał w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej Łukasza Szumowskiego. „w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych oraz stosowania przemocy fizycznej w celu zmuszenia do określonego zachowania”. Prokurator wyjaśniał, że chodzi również o pomówienia wobec polityka dotyczące tego, że „znajduje się on w stanie po użyciu alkoholu, co mogło poniżyć go w opinii publicznej”.
Braun usłyszał również zarzuty dotyczące uszkodzenia choinki bożonarodzeniowej, sprzętu nagłaśniającego i naruszenia miru domowego poprzez nieopuszczenie Niemieckiego Instytutu Historycznego. „Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień” – dodał prok. Banna.
Braun odniósł się jednak do sprawy za pośrednictwem mediów społecznościowych. „A owszem, usłyszałem zarzuty – ale niedokładnie takie, jak te przesłane w styczniu przez Prokuraturę Krajową do Kancelarii Sejmu – ergo, na moje wyczucie prawne, całą procedurę uchylania immunitetu wypada powtórzyć” – napisał poseł.
Przeczytaj również:
- Tusk zapowiada rekonstrukcję rządu! „Na pewno się zdarzy”
- Co za wpadka w TVN24. Prowadząca pękała ze śmiechu na wizji
- Nowe fakty o makabrze w Warszawie. Ukrainiec z zarzutem poczwórnego morderstwa
Źr. Polsat News