Szymon Hołownia w sobotę przekazał swoim współpracownikom, że nie weźmie udziału w styczniowych wyborach władz partii Polska 2050. Teraz polityk opublikował obszerny list, w którym informuje, że żegna się z polityką.
„W sobotę przekazałem Radzie Krajowej naszej partii decyzję: nie będę kandydował na przewodniczącego Polski 2050 w styczniowych wyborach. To ten etap, ten moment, by przekazać pałeczkę w sztafecie” – pisze Hołownia w swoim liście.
„Swoją robotę zrobiłem, jak umiałem. Dałem Polsce 2050 naprawdę wszystko, co miałem: bezpieczeństwo, zdrowie, czas dla rodziny, całe moje dotychczasowe życie. Sześć lat temu nie było nas, dziś jesteśmy” – czytamy.
Hołownia nie wyklucza, że nadal będzie wspierał swoją formację. „Zostanę w tym z Wami tak długo, jak będziecie mnie jeszcze potrzebować. Z drugiego rzędu będę wspierał, pomagał. Może zainspiruję? Te 6 lat w polityce nauczyło mnie więcej o świecie i ludziach, niż 4 dekady wcześniejszego życia. Popełniłem błędy. Szczerze za nie przepraszam. Parę rzeczy udało się – zawsze z zespołem, czy sejmowym, czy partyjnym, czy koalicyjnym – tak, że jestem z tego dumny. I jestem wdzięczny” – pisze.
Hołownia chce funkcję w ONZ
W dalszej części Hołownia wskazuje, że chce teraz przydać się światu. „Z tym, co umiem, chcę przydać się jakoś, i Polsce i światu. Przedwczoraj poinformowałem naszą Radę Krajową, że w ten piątek złożyłem aplikację w publicznym naborze ogłoszonym przez Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa na funkcję Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). Nigdy wcześniej Polaka nie było w takim miejscu w strukturach ONZ, a temat wsparcia humanitarnego znam lepiej, niż politykę, bo zajmowałem się nim dwa razy dłużej, rozwijając moje fundacje na całym świecie” – czytamy.
Hołownia poinformował, że otrzymał wsparcie najważniejszych polityków z różnych formacji. „Dlatego tak wdzięczny jestem i Prezydentowi RP, i Premierowi RP, i Wicepremierowi, Ministrowi Spraw Zagranicznych, za jednoznaczne poparcie i za to że – wiedząc że to duża rzecz dla Polski – tak bardzo w ostatnich dniach zaangażowali się w tę sprawę, uruchamiając osobiste kontakty, i całą naszą dyplomatyczną maszynę” – pisze. Marszałek nie ma jednak wątpliwości, że „szanse na dziś nie są wielkie”.
„A mi – przyznam – po całym tym szambie, przez które przeszedłem, radość daje myśl, że mógłbym znów znaleźć się tam, gdzie można znów skupić się na języku, który znam z mojego „poprzedniego” życia, a który rozumie każdy człowiek, niezależnie od poglądów, wyznania, języka, czy koloru skóry: języka chleba, opatrunku, przytulenia, nadziei. Proszę, byście mi kibicowali” – napisał Hołownia.
Przeczytaj również:
- Hołownia pod ostrzałem ze strony koalicjantów. „Narobił problemów”
- Trzaskowski nie wytrzymał na Campus Academy. Tak odpowiedział. „Totalne wku******e” [WIDEO]
- Sikorski: „To jedyny kraj, który może zmusić Rosję do zakończenia wojny”
Źr. facebook