Na forum uczestników Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, jedna z kobiet zaproponowała nietypowe rozwiązanie, które miałoby powstrzymać rząd PiS w dalszym procedowaniu projektu o zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Jej zdaniem 3 października, bo wtedy odbędzie się strajk, osoby zaangażowane w #czarnyprotest miałyby zacząć wypłacać pieniądze z banków i bankomatów.
UWAGA, HASŁO: PANIKA BANKOWA! – pisze we wstępie kobieta. W dalszej części pyta, czy pomysł ten jest możliwy do zrealizowania, zaś kończąc swój wpis przyznaje, że taka inicjatywa z pewnością nie umknęłaby uwadze władz i – co więcej – mogłaby zmusić je do refleksji nad problemem aborcji.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Temat podchwycił portal natemat.pl, który na swoich łamach opisał, jak z perspektywy pracownika banku mógłby wyglądać przyszły poniedziałek. Wyobraźcie sobie typowy poniedziałkowy poranek. O godz. 9 pracownik banku ospale otwiera drzwi. W tym momencie do placówki wbiega tłum ludzi. Wszyscy pędzą do okienek, żeby wybrać pieniądze. W tym samym czasie, na zewnątrz do bankomatu ustawia się kolejna kolejka. Jeden za drugim, wszyscy wybierają oszczędności. Podobny scenariusz rozgrywa się w pozostałych bankach. Tego samego dnia sieć staje się bankrutem, a ci, którym nie udało się wyzerować konta – tracą wszystko co zgromadzili na rachunku – pisze Mateusz Albin, autor tekstu opublikowanego na portalu należącym do Tomasza Lisa.
Pomysł rzucony przez jedną z uczestniczek Strajku Kobiet trafił również na Twittera. Zauważył go m.in. Łukasz Warzecha, publicysta tygodnika „W Sieci”.
Poziom debilizmu w przypadku #czarnyprotest rośnie w błyskawicznym tempie. https://t.co/bF06NFDUj8
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 30 września 2016
Do dyskusji pod wpisem Warzechy włączył się również jego kolega po fachu, Rafał Ziemkiewicz.
@MariuszGierej @lkwarzecha Bosh… Nie można wypłącić oszczędności z bankomatu. Karty z reguły mają limit
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 30 września 2016
No cóż, nie wiadomo, czy propozycja jednej ze zwolenniczek #czarnegoprotestu rzeczywiście zostanie zrealizowana. Trudno uwierzyć jednak, aby panika bankowa została zorganizowana na taką skalę, by banki oraz rząd rzeczywiście na masowym wypłacaniu pieniędzy ucierpiały. Aby placówki faktycznie odczuły odpływ pieniędzy panika musi być bowiem dosłownie: masowa. Paniki bankowe, owszem, zdarzały się w poprzednich latach, jednak zwykle były to sytuacje związane z plotkami, bądź faktyczną niewypłacalnością danego banku. Okres, w którym takie akcje odbywały się najczęściej obejmuje lata 2007-2008, czyli punkt szczytowy kryzysu finansowego.
źródło: Facebook, Twitter, natemat.pl
Fot. pixabay.com; vimeo.com