Protest opozycji, strajk opozycji, okupacja – zamieszanie z udziałem polityków PO i Nowoczesnej odmienione zostało już chyba przez wszystkie przypadki i opisane na najrozmaitsze sposoby. Polaków temat ten irytuje coraz bardziej, a posłowie mimo to dostarczają coraz więcej argumentów, by traktować protest jeszcze mniej poważnie. Niektórzy z internautów po prostu nie wytrzymują i dają wyraz swojego niezadowolenia w mediach społecznościowych. Czynią to również osoby z pierwszych stron gazet. O kim mowa?
Ano o Zbigniewie Bońku, prezesie Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zamieścił na Twitterze enigmatyczny wpis. Były piłkarz, a obecnie włodarz polskiej federacji piłkarskiej, nie dał jasno do zrozumienia, że jego komentarz ma polityczne zabarwienie, ale wszyscy, którzy obserwują wpisy Bońka na łamach tego medium społecznościowego, kolokwialnie pisząc, „wiedzieli, co jest grane”. Prezes we wstępie swojego tweeta zaznaczył zresztą, że „kto chce, to zrozumie”. Kto chce to zrozumie „Jak w burdelu interes się nie kręci, to nie trzeba zmieniać mebli tylko panienki” – napisał, używając określenia, które przez wiele lat, przy okazji krytyki skierowanej pod adresem dawnego PZPN, stosował były reprezentacyjny golkiper, Jan Tomaszewski.
Czytaj także: Jarosław Kaczyński niczym Jaruzelski? \"Uczeń i mistrz\
Wpis Bońka rozbawił wielu internautów. Niektórzy postanowili wdać się z prezesem w interakcję i zasugerować swoje pomysły na rozwiązanie problemu.
@krawiec83 szkoda czasu??
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 29 grudnia 2016
Cóż, stuprocentowej pewności, iż Boniek zamieszczając powyższy wpis miał na myśli sytuację polityczną w naszym kraju oczywiście nie mamy, ale z wielkim prawdopodobieństwem należy stwierdzić, że tak właśnie było. Zauważyli to zresztą pozostali użytkownicy Twittera, którzy z łatwością dostrzegli polityczną analogię.
@BoniekZibi Panie Zbyszku, to bardzo polityczne ale…trafne :)
— Piwo z rana (@Piwo_z_rana) 29 grudnia 2016
Protest opozycji w Sejmie trwa od 16 grudnia. Według zapowiedzi polityków, którzy go zainicjowali, zakończy się 11 stycznia. W tym czasie miejsce ma okupacja sali plenarnej. Posłowie przesiadują na niej na zmianę. Są podzieleni na grupy: gdy jedna wychodzi z sali, druga zajmuje jej miejsce.
Protest coraz częściej budzi rozbawienie. Wzmagają je absurdalne zachowania posłów, tak jak m.in. śpiew Joanny Muchy z PO, która stojąc na sejmowej mównicy nuciła „Nie pucz, kiedy odjadę”. Odniosła się w ten sposób do wywiadu, którego Jarosław Kaczyński, lider Prawa i Sprawiedliwości, udzielił tygodnikowi „wSieci”. Stwierdził w nim, że ostatnie działania opozycji należy nazwać „próbą puczu” (pisaliśmy o tym W TYM MIEJSCU). W całym zamieszaniu nie pomagają również politycy PiS. Należy pamiętać bowiem, że to zbyt nerwowa reakcja marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego, który wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę, doprowadziła do rozpętania kryzysu.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Flickr/DrabikPany