Konfederacja zażądała dzisiaj dymisji ministra kultury i dziedzictwa narodowego, Piotra Glińskiego. Oburzenie posłów wywołała sprawa wielomilionowych dotacji, które rząd przeznaczył na wsparcie artystów. Ostatecznie minister poinformował, że wstrzymuje wypłatę tych środków, ale sprawa wciąż odbija się szerokim echem.
Teatry, opery, ale też gwiazdy pop czy disco polo, a także celebryci ostro atakujący rząd i wyborców PiS – to beneficjenci Funduszu Wsparcia Kultury. Państwo przeznaczyło kolosalną kwotę aż 400 milionów złotych na wsparcie dla artystów poszkodowanych z powodu pandemii koronawirusa. Wybuchła potężna burza, na skutek której Ministerstwo Kultury zdecydowało w niedzielę o wstrzymaniu wypłat i ponownej weryfikacji osób, do których miały trafić pieniądze.
Czytaj także: Rafalska wbija „szpilę” Jandzie. „Nie brzydzą pieniądze od paskudnej władzy?”
Sprawa nadal odbija się szerokim echem, a na rząd spada lawinowa krytyka. Konfederacja w poniedziałek zażądała dymisji ministra Piotra Glińskiego. Głównym powodem jest zamieszanie spowodowane przyznaniem środków z Funduszu Wsparcia Kultury.
Konfederacja chce dymisji Glińskiego
Konfederacja ogłosiła swoje żądania na konferencji prasowej. „Domagamy się natychmiastowej dymisji wicepremiera Glińskiego z funkcji ministra kultury i dziedzictwa narodowego! P. Gliński zachowuje się jak św. Mikołaj przebudzony z letargu w zimę stulecia rozdający wg arbitralnych decyzji prezenty za pieniądze innych obywateli” – powiedział Jakub Kulesza.
Czytaj także: Kukiz komentuje dotacje dla artystów. „Zszokowały mnie kwoty”
„Wielu artystów nie zgłaszało się po wsparcie, wielu pracowników branży estradowej/rozrywkowej, bo większość z nich to osoby zatrudnione na umowę o zlecenie/o dzieło. Jeśli nie ma zleceń, bo rząd zamknął gospodarkę, to żadnych pieniędzy nie zobaczy” – dodał Kulesza.
Kukiz krytykuje wsparcie dla artystów
Wcześniej także Paweł Kukiz krytykował tę formę wsparcia dla artystów. Muzyk wskazał, że pieniądze powinny trafić do innych osób związanych z kulturą. „Samo założenie, że jedynie firmy mogą być beneficjentami pomocy ze strony Funduszu Wsparcia Kultury jest wg mnie złym pomysłem. Bo najbardziej brak koncertów odczuwają muzycy z „drugiej linii”, ci którzy stoją „za celebrytami”, którzy pracują na umowę o dzieło. Grają za wielokrotnie niższe niż celebrytów stawki, nie korzystają z tantiemów ZAIKS-u.” – czytamy.
„Ci, którzy zarabiają pieniądze najczęściej między majem a październikiem a do kolejnego maja żyją z rodzinami za odłożone pieniądze. I od nich trzeba było zacząć. Po prostu – jeśli muzyk w PIT wykazuje, że głównym jego dochodem jest koncertowanie (na umowę o dzieło) to Fundusz rekompensuje mu połowę przewidywanych dochodów bazując na kwocie wypracowanej przez artystę w 2019 roku.” – pisze Kukiz.
Źr. dorzeczy.pl; wmeritum.pl