Przedstawiciele partii Wolność podczas konferencji prasowej w Sejmie odnieśli się do niespełnionych obietnic wyborczych PiS-u. Prawo i Sprawiedliwość obiecywało w kampanii wyborczej podniesienie kwoty wolnej od podatku i przekonywało, że podatki w Polsce nie wzrosną.
PiS, zgłaszając wniosek o utrzymanie kwoty wolnej od podatku na tym samym poziomie, udowodnił, że nie ma zamiaru zmniejszać ucisku podatkowego – mówił prezes Wolności Janusz Korwin-Mikke. Przypomniał programowe założenia Wolności: Nasz postulat to zlikwidowanie podatków dochodowych, czy podatku od kupna/sprzedaży.
Dodał: Rozumiem, że PiS tego zrobić nie może, ale stopniowe zwalnianie z podatków coraz większych grup ludności byłoby jakąś drogą pośrednią do właściwego celu. Niestety, PiS nie robi nawet kroku w tę stronę.
Czytaj także: Mentzen dla wMeritum.pl: Ludzie większą wagę przykładają do spraw światopoglądowych, a mniejszą do gospodarczych
– Miała być dobra zmiana w wykonaniu rządu Prawa i Sprawiedliwości. Obiecywali wyższą kwotę od podatku, miała rozwijać się przedsiębiorczość, żeby ludzie nie musieli wyjeżdżać z kraju. PiS obiecywało również, że nie podniesie podatków – przypomniał Dawid Lewicki, wiceprezes Wolności i prezes regionu świętokrzyskiego partii. – Mieli rozliczać afery PO, ale co tu rozliczać, skoro sami realizują podobny scenariusz, co poprzedni rząd.
Dawid Lewicki mówił: Dziś twarzą „dobrej” zmiany jest pan Misiewicz, a ostatnio także pani Gosiewska, która domaga się pięciu milionów odszkodowania za to, że jej mąż zginął w katastrofie lotniczej. Jest to niebywała chciwość z jej strony, bo rocznie 3 tysiące ludzi ginie w wypadkach i ich rodziny nie mogą liczyć nawet na niewielki procent tego, co ona żąda. A zadośćuczynienie przecież już dostała.
– PiS po raz kolejny udowadnia, że niczym się nie różni od Platformy, chodzi tylko o zmianę świń przy korycie. Zadłużenie państwa rośnie w zawrotnym tempie, co jest efektem chociażby programu 500+ i innych zwiększonych wydatków. Na horyzoncie pojawiają się takie programy jak: Mieszkanie+ czy samochód dla ludu, jak w socjalistycznych Niemczech lat 30. To musi skończyć się katastrofą finansową państwa – ostrzegał Dawid Lewicki.
Wiceprezes Wolności skomentował również proponowane przez rząd zmiany w podatku akcyzowym od samochodów: Rząd po raz kolejny próbuje zabrać się za portfele najmniej zamożnych Polaków, tym razem zwiększając radykalnie wysokość akcyzy za samochody importowane z Niemiec czy innych krajów Europy.
Dawid Lewicki wyjaśnił skalę proponowanych zmian posługując się konkretnym przykładem: Za samochód sprzed 2004 roku, który ma silnik o pojemności 3000 cm³ i kosztuje np. 3500 euro, dziś musimy zapłacić 2600 złotych akcyzy, co i tak jest ogromnym kosztem. A według założeń nowej ustawy autorstwa PiS-u akcyza za ten sam kilkunastoletni samochód wyniesie ponad 9500 złotych! Do tego dochodzą koszty związane z transportem, rejestracją, więc faktycznie samochód może kosztować dwa razy tyle, ile wynosi jego cena rynkowa. Co ciekawe, nowe samochody nie są obłożone tak wysokim podatkiem jak te stare, ale ile osób w Polsce stać na nowy samochód? Podkreślił: Polacy nie kupują starych aut, dlatego że są kolekcjonerami, tylko po prostu na takie obywateli stać, bo rząd zabiera im ponad 60% tego, co zarabiają.
Dawid Lewicki przypomniał: Wolność proponuje niskie, proste podatki, uproszczenie prawa i oddanie pieniędzy w ręce obywateli.
Doktor Sławomir Mentzen, członek zarządu Wolności i szef projektu Dobry rząd, odniósł się do kwestii kwoty wolnej od podatku: W poniedziałek posłowie PiS-u złożyli do Sejmu projekt ustawy dotyczącej kwoty wolnej od podatku w roku 2017. Projekt zakłada, że kwota wolna w roku 2017 ma być na poziomie kwoty wolnej z roku 2015, czyli wynosić będzie 3091 zł. Proponowana ustawa powtarza normę prawną zakwestionowaną przez Trybunał Konstytucyjny, co oznacza, że mamy do czynienia z wtórną niekonstytucyjnością. Według utrwalonej linii orzeczniczej sądów administracyjnych, popartej doktryną, przepisy wtórnie niekonstytucyjne nie mogą być podstawą do wydawania decyzji, czyli nie mają mocy prawnej. W konsekwencji podatnicy będą mieli prawo do składania wniosków o nadpłatę, wynikającą z nieuwzględnienia przez urzędy skarbowe kwoty wolnej od podatku na poziomie 6500 zł.
Doktor Sławomir Mentzen przypomniał: Wolność będzie w tym podatnikom pomagać. Opublikujemy instrukcję, wraz z wzorami pism procesowych, pomagającą podatnikom walczyć w sądzie o swoją wyższą kwotę wolną od podatku.
Szef projektu Dobry rząd podkreślił: Od stycznia 2017 roku urzędy skarbowe będą bezprawnie pobierać podatek dochodowy od milionów podatników. Sytuacja jest tym bardziej szokująca, że ugrupowanie polityczne, które do tego doprowadziło, ma na sztandarach przywiązanie do prawa. Nie rozumiem, jak Prawo i Sprawiedliwość może zachowywać się tak bezprawnie i niesprawiedliwie.
Doktor Sławomir Mentzen odniósł się także do projektu zakładającego wprowadzenie kolejnego podatku, tym razem dotyczącego Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych (FIZ): Zgłoszony właśnie do Sejmu projekt, zakładający objęcie FIZ-ów podatkiem dochodowym, ma według rządu zwiększyć wpływy z CIT o 2,5 mld zł. Nic takiego się nie stanie. W nowej sytuacji prawnej, nikomu nie będzie się opłacać posiadać FIZ, których koszt utrzymania jest dziesięciokrotnie wyższy od zwyczajnej spółki z o.o. Dodatkowo, opodatkowanie FIZ będzie prowadziło do trzykrotnego opodatkowania tego samego zysku. Dlatego państwo nie uzyska planowanych dochodów.
– Jedynym efektem zmiany będzie zniszczenie istotnej części polskiego rynku kapitałowego oraz przekonanie inwestorów, że w Polsce nie opłaca się lokować żadnych pieniędzy. Próba tak wielkiej zmiany warunków funkcjonowania FIZ-ów, przy tak krótkim vacatio legis, stawia nas w sytuacji republiki bananowej, w której nie warto inwestować w obawie przed zupełnie nieprzewidywalnym rządem – podkreślał doktor Sławomir Mentzen.
Źródło: inf. prasowa
Fot. mat. prasowe