Ks. Paweł Rytel – Andrianik – duchowny z diecezji drohiczyńskiej, współautor książki Dam im imię na wieki. Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów – dowodzi, że polscy księża byli gotowi zginąć za pomoc Żydom w czasie II wojny światowej.
Ponad tysiąc polskich duchownych było zaangażowanych w pomoc Żydom w trakcie II wojny światowej, tym samym ryzykując własne życie. Trzydziestu z nich zginęło. Takie wnioski są wynikiem badań przeprowadzonych przez ks. Pawła Rytla – Andrianika. Zostały one opublikowane w książce, której jest współautorem – Dam im imię na wieki. Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów.
Zobacz także: „Haaretz”: Żydzi uwięzieni w Auschwitz. Chcieli wydostać się przez okno
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Nie tylko księża, ale również klasztory żeńskie.
Badania ks. Rytla – Andrianika dowodzą, iż także siostry zakonne z 368 klasztorów otworzyły swe furty dla prześladowanych starszych braci w wierze. Przy uproszczonym matematycznym założeniu, że w każdym klasztorze mieszkało min. pięć sióstr, daje to wynik następujący: ok. 1840 zakonnic było zaangażowanych w ratowanie Żydów.
Warto wspomnieć, że 15 października 1941 roku Hans Frank – kierujący generalnym gubernatorstwem, wydał rozporządzenie, wedle którego za pomoc Żydom grozi śmierć. Mimo to, jak podaje agencja Zenit:
Tysiące Polaków, w tym liczni księża, ryzykowali życie, by ocalić Żydów z obozów koncentracyjnych w Auschwitz, Treblince i innych.
Według szacunku historyka Antony’ego Polonsky’ego, dzięki pomocy Polaków przeżyło od 40 tys. do 60 tys. Żydów. Natomiast w sieć pomocy, zaangażowało się od 160 tys. do 360 tys. osób.
Wszyscy oni ryzykowali życie własne i swoich bliskich, aby pomagać Żydom i ich ratować.
– podkreśla Polonsky.